O piątej nad ranem siedział w aucie i na coś czekał. To było punktem wyjścia do rutynowej kontroli policyjnej. Funkcjonariusze mieli "czuja", bo tak rozpoczęła się lawina zdarzeń, która doprowadziła do zatrzymania trzech osób i odzyskania trzech skradzionych aut.
Wszystko zaczęło się w sobotę, 10 lutego. Funkcjonariusze z Łasku (woj. łódzkie) patrolowali osiedla. W pewnym momencie minęli BMW, w którym siedział młody mężczyzna.
Sprawa wydała się podejrzana, bo auto miało wyłączony silnik. Na kogo albo na co czekał kierowca? Policjanci chcieli to sprawdzić. Byli dodatkowo czujni, bo w mieście dochodziło ostatnio do wielu kradzieży samochodów.
- Stróże prawa wylegitymowali 25-letniego mieszkańca województwa kujawsko-pomorskiego - mówi Jolanta Szkilnik z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
Okazało się, że nie ma on dokumentów auta, w którym siedział. Ale z każdą kolejną chwilą policjanci coraz wyraźniej widzieli, że coś jest bardzo nie tak.
- Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, co robi w Łasku - mówi prokurator Szkilnik.
W pojeździe znaleziono urządzenia służące do kradzieży aut, w tym specjalistyczne urządzenia elektroniczne i zagłuszacz sygnału GPS.
Efekt domina
Już kilka dni później policjanci zatrzymali kolejne osoby, które mają mieć związek z kradzieżami aut. To 32-latek z województwa kujawsko-pomorskiego i 47-latek z Łasku.
- W trakcie przeszukań policjanci zabezpieczyli między innymi urządzenia elektroniczne umożliwiające kradzieże pojazdów, tablet, telefony komórkowe, karty SIM i kluczyki samochodowe - opowiada Jolanta Szkilnik.
Potem udało się odzyskać trzy samochody, których wartość wyliczono na 300 tys. złotych. Auta zostały skradzione w Łasku i Częstochowie.
- Wszystkim zatrzymanym postawiono zarzuty kradzieży z włamaniem. Postanowieniem sądu mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące - kończy prokurator Szkilnik.
Za zarzucane mężczyznom przestępstwo podejrzanym grozi do 10 lat więzienia.
Autor: bż/mś / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łasku