W poniedziałek rano turysta wynajmujący kwaterę w Białowieży (woj. podlaskie) został zaatakowany przez żubra - podała policja. Zwierzęcia szukają pracownicy parku narodowego. Eksperci przypominają, że późne lato i początek jesieni to okres godowy żubrów. A to zwiększa ryzyko ataku. Najczęściej jednak - zdaniem naukowców - do niebezpiecznych sytuacji doprowadzają ludzie.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 61-letni turysta, jak informuje rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa - wyszedł na poranny spacer w kierunku lasu.
- Na jego skraju został zaatakowany przez samotnego żubra - informuje policjant.
61-latek z obrażeniami trafił do szpitala, policja nie ma jeszcze szczegółowych danych, czy rany są poważne. Był przytomny, kiedy zabierała go karetka. Zwierzęcia szukają pracownicy parku narodowego - zaznaczają jednak, że na tym etapie nie sposób stwierdzić, co było przyczyną ataku.
"Nieszczęśliwy wypadek"
Dr Michał Krzysiak, dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego był na miejscu zdarzenia. Mówi, że turysta został "mocno poturbowany".
- Doszło do nieszczęśliwego wypadku. Wszystko rozegrało się na terenach użytkowanych przez ludzi. Są tam owoce w okolicznych sadach i świeżo skoszona trawa. Można domniemywać, że żubr wyszedł z lasu po żywność. Te zwierzęta często tak robią skoro świt - mówi dr Krzysiak.
Dodaje, że wszystko wskazuje na to, że doszło do "nieszczęśliwego wypadku".
- Pracownicy Parku Narodowego zostali poproszeni, by teraz i codziennie rano monitorować ten teren, aby sytuacja się nie powtórzyła oraz, żeby zabezpieczyć mieszkańców i turystów - podkreśla.
Potężny i nieprzewidywalny
Doktor Katarzyna Daleszczyk z ośrodka hodowli żubrów Białowieskiego Parku Narodowego podkreśla, że trwa obecnie okres godowy żubrów. A to zwiększa ryzyko ataku ze strony zwierzęcia.
- Byki mogą zwracać uwagę na różne duże obiekty, czy to człowieka, czy inne zwierzę. One są wtedy podekscytowane i mogą taki obiekt potraktować jako konkurencję - mówi dr Daleszczyk.
Z kolei dr hab. Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży podkreśla, że żubr w bliskim spotkaniu z człowiekiem może być nieprzewidywalny.
- To potężne zwierzę, największy lądowy ssak Europy - podkreśla Kowalczyk.
Okres podwyższonego ryzyka
Instytut kierowany przez Rafała Kowalczyka opublikował dwa lata temu wyniki kilkuletnich badań, w ramach których m.in. analizowano agresywne zachowania żubrów wobec człowieka. Od zaatakowanych osób lub świadków zebrano informacje o 45 atakach żubrów z lat 1979-2015. W ponad dwóch trzecich przypadków ludzie byli atakowani przez samce żubra, co wskazuje na większą agresywność samców związaną zapewne z ich większymi rozmiarami i mniejszą bojaźnią przed człowiekiem oraz ich samczymi zachowaniami i koniecznością wykazywania agresji wobec rywali, szczególnie w okresie godowym. Wynikało z tych danych, że byki żubra najczęściej atakowały właśnie w czasie rui, późnym latem i jesienią, co - w ocenie naukowców - jest zapewne związane z wysokim w tym okresie poziomem testosteronu - hormonu męskości, co objawia się ich zwiększoną agresywnością. - W tej chwili samce żubra rzeczywiście mogą być podrażnione, nerwowe - przyznaje Kowalczyk.
Odnosząc się do badanych przypadków zwrócił uwagę, że w większości ataki polegały na tym, że żubr gonił człowieka i zatrzymywał się, więc do fizycznego kontaktu nie doszło; taki kontakt (atak rogami) miał miejsce w dziesięciu przypadkach, dotyczących głównie mieszkańców miejscowości z terenu Puszczy Białowieskiej.
Nie płosz, zachowaj dystans
Głównymi przyczynami ataków żubrów - wskazywanymi przez ofiary lub świadków - było zbyt bliskie podejście lub celowe płoszenie. W jednej dziesiątej przypadków powodem ataku była obrona cielęcia przed człowiekiem, który najczęściej przypadkowo znalazł się w pobliżu młodych. Dr Kowalczyk przypomniał, że reakcje obronne żubrów, które są odczytywane jako agresja, najczęściej wynikają ze zbyt bliskiego podejścia do nich przez człowieka, tzn. z odległości poniżej 50 metrów, albo są skutkiem celowego płoszenia zwierzęcia. Zwrócił uwagę na sygnały (mowę ciała) żubra świadczące o jego zaniepokojeniu.
- Tarzanie się na ziemi, kręcenie łbem, ogonem, czasami to klasyczne grzebanie racicą w ziemi. Jeśli widzimy takie sygnały wysyłane przez żubra, najlepiej się wycofać - mówi dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
***
Puszcza Białowieska to polska ostoja żubra; tamtejsza populacja tych zwierząt, żyjąca na wolności, jest największa w Polsce.
Tegoroczne zimowe liczenie przeprowadzone przez Białowieski Park Narodowy przy wsparciu leśników i naukowców, przyniosło wynik 770 osobników, w tym ponad 70 młodych urodzonych w 2019 roku.
Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Leśnictwo Ustronie | Artur Kaczmarek