"Naprawi świat, Żydów i Arabów pogodzi". A kto? Oczywiście Barack Obama. Tak przynajmniej twierdzi JibJab - grupa animatorów, która przygotowała film o Super-Obamie.
"To Barack Obama. Przybył, by uratować dzień" - słyszymy w filmie o o prostym tytule "He's Barack Obama". W produkcji JibJabu nie mamy jednak do czynienia z nachalnym hymnem ku czci amerykańskiego prezydenta.
Barack w trykocie
Twórcy filmu przedstawiają historię super-bohatera, który standardowe moce jak latanie, nadludzka siła i prędkość, potrafi wykorzystać do zadań niecodziennych. Obniża więc deficyt handlowy, naprawia służbę zdrowia i zahamowuje bezrobocie.
Robi to przy dźwiękach ostrej piosenki, żywcem nawiązującej do brytyjskiego heavy-metalu z pierwszej połowy lat 80. Heros w czerwonym trykocie ma twarz i uszy amerykańskiego prezydenta.
Sprzedać się Obamą
Film jest śmieszny i trudno mu przypisać jednoznaczne polityczne przesłanie. Trochę się z Obamy śmieje, trochę go łechce. I tak z pewnością miało być, bo głównym celem producentów z JibJabu było co innego. Po emisji tej satyrycznej animacji dowiadujemy się bowiem, że - za opłatą - taki film nakręcą dla każdego.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24