Emma Ferrer, jedyna wnuczka Audrey Hepburn, została modelką. Agencja Storm, która reprezentuje m.in. Kate Moss i Carę Delevingne, podpisała z nią lukratywny kontrakt. O jej wejściu do świata mody piszą media na całym świecie i porównują ją do sławnej babci. - To uciążliwe, gdy ludzie są rozczarowani, widząc, że nie jestem jej kopią - wyznała.
Medialną burzę wnuczka Audrey Hepburn wywołała już w sierpniu, gdy pojawiła się na okładce amerykańskiego magazynu "Harper's Bazaar" i udzieliła pierwszego wywiadu. Zdjęcia zrobił jej Michael Avedon, wnuk fotografa, który portretował jej sławną babcię - Richarda Avedona. Pozowała w stylu najbardziej kultowych zdjęć z życia Hepburn.
Od tamtej pory o Emmę Ferrer walczyły najbardziej znane agencje modelek. Wygrała Storm Models z Londynu, która reprezentuje takie gwiazdy modelingu, jak Kate Moss, Cara Delevingne, Cindy Crawford, Carla Bruni i Eva Herzigova, a także aktorki: Julianne Moore, Monicę Bellucci i Emmanuelle Seigner.
"Audrey byłaby z niej dumna!"
"Emma jest artystką, ale jest także zainteresowana rozwojem w obrębie świata mody i urody. Ma światowy styl, jest czarującą i nowoczesną młodą kobietą. Będziemy pracować z Emmą w Wielkiej Brytanii, całej Europie i USA, aby pomóc jej rozwinąć te zainteresowania i budować partnerstwo z prestiżowymi markami" - napisała w oświadczeniu agencja Storm.
Wysokość kontraktu ze Storm Models nie jest znana, ale 20-latka od razu trafiła do działu "gwiazd". Nic dziwnego, bo żaden debiut nie wywołał ostatnio takiego zainteresowania. "Audrey byłaby z niej dumna!" - zawyrokował "Daily Mail". "Ona jest skazana na sukces" - dodała "Gala". "Kariera modelki to tylko początek, wnuczka jednej z najbardziej lubianych gwiazd w historii kina marzy o kinie" - napisał CNN.
Sama Emma przyznała, że zaczyna nowy rozdział w życiu. W styczniu 2015 roku przenosi się do Nowego Jorku z Włoch - obecnie studiuje w Akademii Sztuk Pięknych we Florencji. Jej pasją jest sztuka, malarstwo, kino. - Dlatego postanowiłam wejść w świat estetyki w całości - tak skwitowała podpisanie kontraktu z agencją modelek.
Zapewniła jednak, że modelką nie będzie w pełnym wymiarze, bo studia są ważniejsze (będzie je kontynuować w Jersey City). - Jestem ciekawa spotkań z różnymi fotografami, którzy mają odmienny styl i silną wizję artystyczną. Tworzenie z nimi pięknych zdjęć to mój pomysł na idealną pracę modelki - wyznała.
"Nie jestem jej kopią"
Mniej interesuje ją chodzenie po wybiegu. Pokazom mody przyglądała się, siedząc w pierwszym rzędzie podczas ostatniego Paris Fashion Week. Lubi to, co robią domy mody Carolina Herrera, Lanvin i Ralph Lauren. I - jak zdradziła - nadal nosi kaszmirowe swetry Laurena, które kiedyś należały do jej babci.
Emma, której ojciec Sean Ferrer jest najstarszym dzieckiem aktorki znanej ze "Śniadania u Tiffany'ego", nigdy nie poznała Audrey Hepburn. Urodziła się blisko dwa lata po jej śmierci (aktorka zmarła na raka w styczniu 1993 roku). Znała ją tylko z opowieści ojca, a wizerunek - z mediów.
- Jako dziecko nie myślałam o niej jak o sławnej aktorce, ale jak o rodzinie. Dopiero niedawno zrozumiałam, co to znaczy być w centrum zainteresowania - uśmiechnęła się. - Czy to mi przeszkadza? Bywa uciążliwe i kłopotliwe, gdy ludzie są rozczarowani, widząc, że nie jestem jej kopią. Ale ja nie chcę nią być - dodała.
Zamierza, tak jak jej sławna babcia, wspierać różne organizacje dobroczynne. - Chciała uczynić świat piękniejszym, niosła pomoc wielu ludziom, ja planuję to kontynuować. I tego rodzaju porównania to będzie zaszczyt - zapewniła.
Czy zamierza śladem babci wejść w świat aktorstwa? - To piękna forma sztuki i można tak wiele dowiedzieć się o sobie samej, więc jestem bardzo zainteresowana - zapewniła.
Autor: am//rzw / Źródło: Daily Telegraph, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Storm Models