Wielki Brat wraca po 11 latach. Losy uczestników "Big Brothera" zamkniętych w jednym domu będzie można śledzić od niedzieli w TVN7. Będą zdani tylko na siebie, bez kontaktu ze światem zewnętrznym, mediów społecznościowych i internetu. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Pierwszy "Big Brother" zrewolucjonizował telewizję. Jak będzie teraz? - Granice naszej wrażliwości dotyczące podglądania na pewno się mocno przesunęły - uważa kulturoznawca, profesor Mariusz Czubaj.
Agnieszka Raczyńska zapowiada, że w domu Wielkiego Brata "zobaczymy wiele energii". - Jestem kreatywna, więc myślę, że nie będziemy się nudzić - zapowiada. Maciej Borowicz z kolei podkreśla, że "lubi mieć kontakt z ludźmi". - W pierwszym dniu będę się starał zawiązać przyjaźń - powiedział.
To między innymi oni chcą dołączyć do grupy 16 osób, które w niedzielę zamieszkają w domu Wielkiego Brata i zaczną walkę o sławę w najnowszej edycji programu "Big Brother", który wraca do polskiej telewizji po 11 latach.
Jedno z największych wyzwań czekających na uczestników programu, który będzie można śledzić w TVN7, to życie bez telefonu i kontaktu ze światem zewnętrznym.
Wielki Brat nie pozwala na komórki
Jak ważny stał się dla nas telefon komórkowy i ciągły dostęp do internetu, widać na wykładach polskich uczelni - mimo że trwają zajęcia, wielu studentów wciąż chwyta za smartfon.
Maria, która jest studentką na Uniwersytecie SWPS, przyznaje, że jest uzależniona od telefonu komórkowego. - To jest norma naszego współczesnego życia - dodaje.
Na życie bez komórki w domu Wielkiego Brata było gotowych kilkanaście tysięcy osób, które zgłosiło się do castingów.
- Każdy z nas jest wielkim bratem, wielką siostrą, bo w internecie wrzucamy wszystko - powiedział prowadzący program Bartek Jędrzejak. Zapytany, czy sam dałby się zamknąć w domu bez dostępu do mediów społecznościowych, stwierdził, że zgodziłby się na tydzień lub dwa, "żeby sprawdzić, jak zareaguje".
90 dni bez sprzeczek "nie jest proste"
"Big Brother" to nie tylko wyzwanie dla uczestników, ale przede wszystkim program, który zrewolucjonizował telewizję. Pierwszą edycję reality show oglądało prawie dziesięć milionów Polaków, a mieszkańcy domu Wielkiego Brata stali się gwiazdami.
Janusz Dzięcioł, zwycięzca pierwszej edycji programu "Big Brother", zwrócił uwagę, że "nie jest proste bez sprzeczek wytrzymać ponad sto dni z tymi samymi ludźmi". - Ale jak ja byłem, to towarzystwo było na tyle wesołe, że było fajnie - dodał.
Program stał się na tyle ważnym zjawiskiem, że zajmowali się nim naukowcy. W 2001 roku medioznawca Wiesław Godzic mówił, że "to jest przyszłość, która przez długie lata zagości na naszych ekranach". Teraz podkreśla, że "Big Brother" nie był "idiotycznym programem rechotliwych samców", a zamiast tego "mówił nam coś o rzeczywistości".
"Granice wrażliwości się przesunęły"
Pierwsza edycja "Big Brothera" z 2001 roku co rusz łamała kolejne tabu. Nigdy wcześniej w polskiej telewizji nie było programu typu reality show, w którym uczestnicy byli non stop obserwowani.
Osiemnaście lat później zaszokować widza będzie dużo trudniej.
- Ekstremalność sieci i tych przekazów powoduje, że granice naszej wrażliwości dotyczące podglądania na pewno się mocno przesunęły - uważa kulturoznawca Mariusz Czubaj.
Premiera najnowszej edycji "Big Brothera" w najbliższą niedzielę.
Od tego dnia będzie się pojawiał na antenie TVN7 codziennie o godz. 20. Dodatkowo, od poniedziałku do czwartku oraz w sobotę w TVN7 będziemy śledzić wydarzenia w domu Wielkiego Brata w "Big Brother Nocą". W każdą niedzielę na żywo na antenie TVN7 pojawi się też "Big Brother Arena".
W TVN w każdą niedzielę o godz. 18. pojawi się cotygodniowe podsumowanie programu w cyklu "Big Brother Tydzień".
Autor: asty//now,adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24