To był najbardziej kontrowersyjny pokaz mody w tym sezonie. Vivienne Westwood, gwiazda brytyjskiej mody, prezentację swojej kolekcji zorganizowała w MSZ, a gościom rozdała t-shirty ze swoim portretem i podpisem "Jestem Julian Assange". Na koniec wyszła na wybieg w majtkach i koszulce z hasłem "Rewolucja klimatyczna".
71-letnia Vivienne Westwood, weteranka brytyjskiej mody, która za swoje zasługi dostała order od królowej, wszystko świadomie zaplanowała. Na miejsce swojego najnowszego pokazu na sezon wiosna-lato 2013 wybrała dziedziniec brytyjskiego MSZ, a gościom wysłała zaproszenia z hasłem "Climate revolution" ("Rewolucja klimatyczna").
I choć w branży znana jest ze swojej punkowej przeszłości, nikt nie spodziewał się, co tym razem szykuje. Poza nielicznymi, którym rozdała t-shirty ze swoim portretem i podpisem "Jestem Julian Assange", które mieli na siebie założyć, by siąść w pierwszym rzędzie. Na ich widok dziennikarki pisały na swoich kontach na Twitterze, że chyba będzie zadyma.
Lorraine Candy, redaktor naczelna brytyjskiej "Elle", napisała wprost: "To będzie kontrowersyjne show!".
Majtki i polityczny manifest
Ale przez 15 minut, gdy po wybiegu chodziły modelki ubrane w charakterystyczne dla projektantki stroje z kolekcji Vivienne Westwood Red Label, nic się nie działo. Suknie, kapelusze, kostiumy oglądały wpływowe dziennikarki i elita towarzyska, m.in. arystokratka Lady Victoria Hervey i Jo Wood, była żona Rolling Stonesa.
Niespodzianka była na końcu. Na wybieg wyszła osoba zakryta tkaniną od stóp do głów. Dopiero, gdy ją z siebie zrzuciła, okazało się, że to... sama kreatorka - ubrana w majtki i koszulkę z hasłem "Climate revolution". Za nią modelki rozpostarły wielki transparent z takim samym przesłaniem. Widowisko zakończyło się politycznym manifestem, w którym najmniej chodziło o modę.
- Nie zamierzam dyskutować o kolekcji. Używam mody jako narzędzia do rozmowy o zmianach klimatycznych, które są wielkim niebezpieczeństwem dla świata. Każdy, kto jest eko-świadomy walczy, by pozyskać więcej zaangażowanych osób, aby zmusić rządy, aby zwróciły uwagę na problem, który może spowodować zagładę ludzkości w ciągu jednego pokolenia - mówiła po pokazie Westwood.
Poradziła też kobietom, by kupowały mniej ubrań w celu ograniczenia ilości odpadów.
Popiera Assange'a, MSZ się odcina
Projektantka zadeklarowała również poparcie dla założyciela portalu WikiLeaks, który przebywa w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, gdzie schronił się, by uniknąć ekstradycji do Szwecji. Szwedzcy prokuratorzy chcą go przesłuchać w związku z zarzutami dotyczącymi przestępstw seksualnych. - Apeluję, by Wielka Brytania zablokowała ekstradycję Assange'a do Szwecji - ogłosiła.
Szwecja - jak twierdzi sam Assange - mogłaby go wydać Stanom Zjednoczonym, gdzie groziłaby mu nawet kara śmierci za ujawnienie przez WikiLeaks poufnych depesz dyplomatycznych Departamentu Stanu. Ekwador przyznał mu azyl polityczny, jednak brytyjski MSZ groził, że może cofnąć status dyplomatyczny placówce, by wysłać tam policję i zaaresztować Assange'a.
Jak się okazało, o akcji Westwood MSZ nic nie wiedział. Politycznie zawrzało na tyle mocno, że rzecznik ministerstwa krótko potem wydał komunikat, by odciąć się od poparcia wobec założyciela WikiLeaks: "Jesteśmy bardzo zadowoleni jako gospodarze pokazu Vivienne Westwood podczas London Fashion Week. To było ekscytujące wydarzenie w ramach wielkiej kampanii podniesienia świadomości na temat zmian klimatycznych. Ale wspieranie Juliana Assange'a nie było częścią imprezy, którą wspieraliśmy. Nasz kraj ma prawny obowiązek jego ekstradycji do Szwecji".
Moda, protesty i mąż młodszy o 30 lat
71-letnia Vivienne Westwood znana jest z zaangażowania politycznego i poparcia dla inicjatyw ochrony środowiska. Do dziś pamięta się jak w 1989 roku pojawiła się na okładce magazynu "Tatler" przebrana za ówczesną premier Margaret Thatcher i hasłem "Ta kobieta była kiedyś punkiem". Później wyjaśniła, że zrobiła to, by pokazać swoje wsparcie w kwestii swobód obywatelskich i praw człowieka.
To samo kierowało nią w 2005 roku, gdy wypuściła na rynek koszulki z napisem "Nie jestem terrorystą, nie należy mnie aresztować", które sama reklamowała wraz ze swoją roczną wnuczką. Koszulka kosztowała 50 funtów, a cały dochód autorka przekazała na rzecz organizacji zajmujących się propagowaniem praw obywatelskich.
Westwood brała też udział w demonstracjach na rzecz rozbrojenia jądrowego, popiera także walkę z konsumpcjonizmem, który nazywa "narkotykiem XXI wieku". - Jeśli masz pieniądze, żeby sobie pozwolić na moje ubrania, kup, ale nie za dużo - apeluje.
71-latka mieszka w Londynie z trzecim mężem, swoim byłym studentem - Andreasem Kronthalerem. Poznali się, gdy wykładała w wiedeńskiej Szkole Sztuk Pięknych. On miał wtedy 27 lat, ona przekroczyła pięćdziesiątkę. Są małżeństwem od 20 lat.
Autor: Agnieszka Kowalska/bgr/k / Źródło: Washington Post, Daily Telegraph, tvn24.pl