|

"Musimy mówić o sponiewieranych ciałach, o bólu, nienarodzonych dzieciach i niespełnionych miłościach"

Tatiana Okupnik
Tatiana Okupnik
Źródło: Oskar Szramka
Od dziecka mówiłam, że muszę sobie "przestryknąć kości". Patrząc wstecz, dostrzegam najróżniejsze sygnały, które powinny wzbudzić czujność, ale wtedy byłam przekonana, że po prostu mam pecha - wspomina Tatiana Okupnik, u której dwa lata temu zdiagnozowano zespół Ehlersa-Danlosa. Artystka, żona i mama dwójki dzieci przyznaje, że razem z wiedzą przyszła ulga. - Wcześniej nie wiedziałam, że jestem chora i moja choroba powoduje, między innymi chroniczne zmęczenie. To są pierdółki, które składają się na całość, ale niezdiagnozowane powodują, że człowiek jest zdezorientowany - podkreśla wokalistka, powracająca na scenę po siedmiu latach przerwy. Artykuł dostępny w subskrypcji

- Do lekarza przychodzi człowiek, który wygląda dość dobrze. Wyniki badań nie wykazują nieprawidłowości. Lekarz, który nie miał wcześniej do czynienia z tą chorobą, zaczyna podejrzewać, że pacjent jest hipochondrykiem, cierpi na depresję albo że objawy są psychosomatyczne - opowiada Tatiana Okupnik o swoich doświadczeniach związanych z diagnozowaniem choroby genetycznej, jaką jest zespół Ehlersa-Danlosa.

Czytaj także: