Fanów kultowego komiksu „Fantastic Four” w styczniowym numerze czeka niespodzianka. Po 50 latach sukcesów fantastycznej czwórki autor postanowił uśmiercić jednego z głównych bohaterów.
Fantastyczna czwórka to czworo pilotów: Reed Richards, Ben Grimm, Sue Storm i jej brat Johnny Storm, którzy w katastrofie statku kosmicznego zostali poddani promieniowaniu kosmicznemu, zyskując niesamowite zdolności.
Reed stał się rozciągliwy, potrafi zmieniać kształt swojego ciała. Ben ma kamienny niezniszczalny pancerz oraz nadludzką siłę. Sue otrzymała moc niewidzialności, a Johnny stał się człowiekiem-pochodnią zdolnym podpalić swoje ciało siłą woli, bez uszczerbku na zdrowiu i wykorzystać płomienie do latania na wzór silnika odrzutowego.
Najpierw wskazówki, potem niespodzianka
Komiks "Fantastic Four" święci triumfy od 1961 roku, gdy Stan Lee i Jack Kirby wymyślili superbohaterów dla amerykańskiego wydawnictwa Marvel (panowie są też twórcami postaci Spider-Mana i X-Mana). Historia to science-fiction połączone z fantasy. To przygodowa opowieść o przyjaźni i miłości.
W najnowszym numerze 587, który ukaże się w styczniu, ta przyjaźń zostanie wystawiona na wielką próbę. Wydawca postanowił... zamordować Bena, zwanego Thing.
Dlaczego? - Wcześniej daliśmy mnóstwo wskazówek, czemu Thing umrze. Być może zbyt wiele, by od razu wiedzieć, że znajdzie się w zagrażającej życiu sytuacji – redaktor naczelny Tom Brevoort mówi brytyjskiemu dziennikowi „Daily Telegraph".
David Gabriel, wiceprezes firmy dodaje: - Niespodzianka jest w nowym numerze. To będzie największe wydarzenie w historii Marvel.
Czy to śmierć na poważnie?
"Daily Telegraph" pyta: ”Czy to już ostatnia śmierć?”. W historii komiksu śmierci nie na poważnie było bowiem kilka. A potem autorzy przywracali bohaterów do życia jakby nigdy nic. Dziś zapewniają, że Fantastyczna Czwórka będzie trójką.
Źródło: tvn24.pl, telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Marvel