- Religa to nie tylko ktoś, kto wykonuje niewiarygodne rzeczy: wyjmuje komuś serce i wsadza je innemu. Tu widzimy człowieka, który płaci za to cenę. I to jest strasznie mocne - tak Tomasz Kot mówi o swojej roli w filmie "Bogowie". Zagrał w nim Zbigniewa Religę. Pokaz premierowy odbył się we wtorek w Warszawie.
"Bogowie" z Tomaszem Kotem w roli głównej to opowieść o Zbigniewie Relidze, który w 1985 roku przeprowadził pierwszą w Polsce udaną transplantację serca, otwierając zarazem program przeszczepów tego narządu.
Akcja filmu rozpoczyna się w latach 80., kiedy jako młody, ambitny lekarz Religa wraca ze stażu w USA i próbuje zastosować w naszym kraju to, czego tam się nauczył. Napotyka jednak na opór ze strony starszych, doświadczonych kolegów.
Rak: Religa był człowiekiem złożonym ze sprzeczności
- Ten bohater ma wymiar człowieczy. On naprawdę jest blisko ludzi - Kot opowiadał o swoim bohaterze na uroczystej premierze filmu, która odbyła się wczoraj w Warszawie. - To nie jest pomnikowy człowiek zza horyzontu, który wykonuje jakieś niewiarygodne rzeczy: wyjmuje jedno serce, wsadza je drugiej osobie i jest super. Tu widzimy człowieka, który płaci za to jakąś cenę. I to jest strasznie mocne w tym filmie - dodał.
Krzysztof Rak, scenarzysta "Bogów", potwierdzał: - Religa był człowiekiem złożonym ze sprzeczności. Łatwo będzie widzom znaleźć w nim coś ciekawego, coś dla siebie, jakieś pytania, zwierciadło, w którym będą mogli się przejrzeć. Bo nie jest to monument.
Pazura: Od początku do końca trzyma w napięciu
Kot i Rak zostali docenieni za swoją pracę już we wrześniu, gdy jury 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni przyznało im nagrody dla najlepszego aktora oraz za najlepszy scenariusz. Obraz zgarnął jeszcze trzy inne wyróżnienia, w tym najważniejsze: Złote Lwy dla najlepszego polskiego filmu roku.
Cezarego Pazury, który był na warszawskiej premierze, te nagrody nie dziwią. Po projekcji wyznał: - Dałem się złapać twórcom na to, że wszedłem w tę historię i w ogóle nie widziałem żadnych szwów. To pierwszy polski film od dawna, który od początku do końca trzyma w napięciu.
Duża w tym zasługa reżysera Łukasza Palkowskiego (siedem lat temu debiutował "Rezerwatem"), który nie zrobił mdłej laurki. Pokazał niepokornego Religę, który jest trudnym szefem, wyrzucającym ludzi z pracy, ale i jego walkę o możliwość wykonywania transplantacji serc, determinację lekarza i jego zespołu, przeszkody, które kardiochirurdzy musieli pokonywać w swojej pracy (bo transplantacja była początkowo uznawana za sprzeczną z prawem naturalnym). Opowiedział o wielkim lekarzu, którego sukces został okupiony alkoholizmem.
- Ten film pokazuje ogromne zmagania i ludzką stronę tego zawodu. To, że lekarz nie ma nad wszystkim władzy - oceniła Kinga Preis, która w "Bogach" gra matkę jednej z pacjentek Zbigniewa Religi.
Bohosiewicz: Jest wesoło, jest wzruszająco
Jednocześnie, jak zauważają krytycy, film kręcący się wokół spraw życia i śmierci, raz po raz chwytając widza za gardło, jest równocześnie komedią, zbiorem anegdot. "A pamiętacie...?" - chirurdzy dowcipkują, przygadują sobie, kłócą się nad otwartym ciałem pacjenta.
- Ten film jest fantastycznie przyprawiony, jak najgenialniejsze danie z restauracji z największą ilością gwiazdek Michelin. Jest wesoło, jest śmiesznie, ale bez rechotania. Jest wzruszająco i to naprawdę wzruszająco. Oglądam teraz ten film drugi raz i znowu płaczę - zachwycała się Sonia Bohosiewicz, która zagrała w "Bogach" żonę pacjenta, któremu Religa jako pierwszemu przeszczepił serce.
Kadry z filmu "Bogowie":
Bohosiewicz zgodziła się z krytykami, że "Bogowie" to będzie hit. Bo nawet warsztatowo są same zalety: - Jest fantastyczny bohater, który nie jest papierowy, jest głęboki. Jest fantastyczna muza, są świetne role i świetnie to wszystko jest sfilmowane. No, nie ma mielizny. Ani jednej.
Autor: am//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Watchout Productions/NEXT FILM | Jarosław Sosiński