W Rzymie odbył się prapremierowy pokaz filmu "Habemus papam" w reżyserii Nanniego Morettiego. To tragikomedia o pogrążonym w depresji papieżu, który ucieka po konklawe i nie chce objąć funkcji zwierzchnika Kościoła. Film otwierają archiwalne zdjęcia z pogrzebu Jana Pawła II na Placu świętego Piotra.
Główna rolę - rolę papieża w filmie włoskiego reżysera gra wybitny francuski aktor Michel Piccoli. Natomiast jedną z najważniejszych ról - rzecznika papieża Moretti powierzył Jerzemu Stuhrowi. Polski aktor brawurowo wcielił się w postać rzecznika, który usiłuje doprowadzić do rozwiązania kryzysu w Watykanie, do jakiego dochodzi po ucieczce nowo wybranego papieża.
"Chciałem, opowiedzieć historię kruchego, wrażliwego człowieka"
Na prasowy pokaz filmu przybyły tłumy dziennikarzy. Na konferencji prasowej, która odbyła się po projekcji, reżyser Nanni Moretti, grający psychoanalityka wezwanego do Watykanu, powiedział między innymi, że chciał opowiedzieć historię kruchego, wrażliwego człowieka.
Zapewnił, że choć prawie w ogóle nie konsultował się w sprawie szczegółów z przedstawicielami Watykanu, to zadbał wraz ze swymi współpracownikami o w miarę rzetelne zaprezentowanie realiów zza Spiżowej Bramy, między innymi dotyczących przebiegu konklawe.
Moretti nie odpowiedział na pytanie, czy nie obawia się negatywnych reakcji na pojawiające się w filmie bezpośrednie odniesienia do poprzedniego, zmarłego papieża, o którym mówią bohaterowie, a którego portret odpowiada postaci Jana Pawła II.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24