Londyński West End... niejeden artysta marzy by wystąpić na deskach któregoś z tamtejszych teatrów. Powinien jednak uważać, bo sceny na West Endzie upodobał sobie również ktoś inny.
To myszy, szczury i pchły. Z ankiet związku aktorów Equity wynika bowiem, że teatry w tej londyńskiej dzielnicy szczególnie upodobały sobie gryzonie i insekty.
Co noc każdy z sześciuset pracowników teatrów jest narażony na widok i zapach szkodników "bądź żywych, bądź rozkładających się" - piszą autorzy raportu po przeanalizowaniu ankiet wypełnionych przez blisko 350 pracowników 24 miejscowych teatrów.
Myszy na szmince
Jedna z artystek napisała, że ślady mysich zębów znalazła nawet na swojej szmince, którą na chwilę zostawiła otwartą w garderobie. Pogryzione przez myszy wykładziny przy tym przykładzie wyglądają doprawdy niewinnie.
- Te zdumiewające warunki muszą się skończyć - oznajmiła sekretarz generalna Equity Christine Payne.
Nic nie zapowiada za to końca innych myszy. Tych z "Pułapki na myszy" Agaty Christie - najdłużej granego na West Endzie przedstawienia. Na afiszu jest ono nieprzerwanie od 1952 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia