Polski film krótkometrażowy "Królik po berlińsku" nie zdobył co prawda Oscara, ale jego reżyser zyskał bardzo wiele. Teraz jego dzieło będzie wyświetlane w USA. Sam Bartosz Konopka ma natomiast szansę robić swoje filmy w Hollywood.
Twórca "Królika" nie czuje się rozczarowany brakiem statuetki za swój film. Cieszy go bowiem sam fakt, że mógł wziąć udział w oscarowej gali.
Przyjechaliśmy tutaj, żeby zobaczyć jakie są te pozostałe filmy. Okazuje się, że te filmy na co innego stawiają. To są filmy, które są oparte na mocnych tematach, takie samograje trochę. A nasz film jest zupełnie inną propozycją, opiera się na pewnej filmowości, na pomyśle. Bartosz Konopka, reżyser
- To jest coś niezwykłego, bardzo się z tego cieszymy. Nie oczekiwaliśmy niczego więcej. Tak naprawdę przyjechaliśmy tutaj, żeby zobaczyć, jakie są te pozostałe filmy. Okazuje się, że te filmy na co innego stawiają. To są filmy, które są oparte na mocnych tematach, takie samograje trochę. A nasz film jest zupełnie inną propozycją, opiera się na pewnej filmowości, na pomyśle - mówił tuż po gali, w rozmowie telefonicznej z TVN24, Konopka.
Oddaje jednak honory zwycięzcy, "Music by Prudence". - Jest najbardziej poruszający, śmieszny - ocenia.
Doceniony, bronił się sam
Jego film, dzięki nominacji, zyskał jednak bardzo wiele. Ale, co podkreśla reżyser, "Królik po berlińsku" zanim stał się sławny, bronił się sam.
- Warto się skupić na filmie, warto go zrobić najlepiej jak się da. Poświęcić mu dużo czasu i energii. Wierzyć, że film się sam obroni. Z tym filmem rzeczywiście tak było. On do nominacji bronił się sam. Był jedynym filmem (dokumentalnym - przyp.) spoza USA, nie miał specjalnej promocji, lobbingu, reklam. A mimo tego przechodził dalej i dostał nominację - mówił TVN24 Konopka.
On do nominacji bronił się sam. Był jedynym filmem spoza USA, nie miał specjalnej promocji, lobbingu, reklam. A mimo tego przechodził dalej i dostał nominację.
I dodawał: - Wszyscy nam tutaj mówią, członkowie Akademii, dziennikarze, że to niezwykły film. To jest piękna historia, że można gdzieś tam w Polsce wydłubać sobie taki film, zrobić coś po swojemu, i to się wiele tysięcy kilometrów dalej podoba.
Teraz w Hollywood
Dobrze też, gdy reżyser widzi efekty swojej pracy, także w zainteresowaniu branży. I choć Konopka bezpośrednio propozycji jeszcze nie otrzymał, wiele wskazuje na to, że jeszcze nie raz o nim usłyszymy.
- Tu wszystko się odbywa przez agentów. Mieliśmy plan, by porozmawiać o nowych projektach, spotkaliśmy się z paroma agentami. Zobaczymy, co z tego wyjdzie (...) Rozmawialiśmy z ludźmi, którzy są bardzo rozsądni, to nie są sprzedawcy pietruszki. To są tacy ludzie, którzy chcą w ciebie zainwestować na przyszłość - mówi enigmatycznie. A na realizację czeka kilka projektów - fabularnych i dokumentalnych.
Ale sam "Królik" to już wielki sukces. - Będąc nominowanym, sfinalizowaliśmy kontrakt z amerykańskim dystrybutorem Ikarus Films, jednym z lepszych dystrybutorów filmów dokumentalnych (...). Nasz film będzie pokazywany w kinach w USA, za chwilę będzie na Film Forum, prestiżowym festiwalu w Nowym Jorku. Trafi też do telewizji, na DVD.
- Na pewno ten wyjazd przyniósł duże owoce - podsumowuje Bartosz Konopka.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, FFP