Bobby Brown, były mąż zmarłej Whitney Houston i ojciec jej jedynego dziecka, przerwał trasę koncertową i przyleciał do Los Angeles, gdzie do szpitala trafiła ich córka. - Bobbi Kristina została już wypisana ze szpitala. Teraz przebywa z moją rodziną i swoim przyrodnim rodzeństwem. Poproszę o uszanowanie jej prywatności - zaapelował Brown.
Po tym, jak 18-letnia Bobbi Kristina po śmierci matki w ciężkim stanie psychicznym trafiła do szpitala w Los Angeles, jej ojciec i były mąż Whitney Houston przerwał trasę koncertową. W niedzielę wieczorem wraz ze swoim zespołem New Edition miał zaśpiewać w Nashville.
- Bobby chce być z córką w szpitalu. Bardzo ją kocha - wytłumaczył mediom agent muzyka, Jeff Strom.
Jak podaje amerykański magazyn "Us", 18-latka przeszła załamanie nerwowe. "Wariowała, borykała się z niekontrolowanym płaczem, krzyczała. Myśleliśmy, że próbowała popełnić samobójstwo" - pismo cytuje swoje źródło. Wcześniej bezskutecznie próbowała dostać się do hotelu, w którym zmarła jej matka. Oficerowie policji nie pozwolili jej zobaczyć ciała.
Jak podają media, po wizycie ojca dziewczynę wypisano z kliniki. "Dzisiaj moja córka została wypisana z Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles. Obecnie przebywa z moją rodziną i swoim przyrodnim rodzeństwem" - napisał Bobby Brown w oficjalnym oświadczeniu. "Oczywiście śmierć matki ma na nią wpływ, ale zmierzymy się z tą tragedią jako rodzina. Proszę więc o uszanowanie prywatności w tym trudnym czasie. Pomódlcie się za moją córkę i jej zmarłą matkę. Jeśli znajdziecie czas, proszę o modlitwę także dla mnie, bo też jej potrzebuję" - dodał.
Były mąż Brown
43-letni Brown od czasu rozstania z Whitney Houston związany był z kilkoma kobietami. Od 2010 roku zaręczony jest z Alicią Etheridge, z którą ma syna Cassiusa. Jest również ojcem trójki dzieci ze związków z innymi kobietami, zanim ożenił się z Houston.
Trwające 15 lat małżeństwo piosenkarki z raperem Bobbym Brownem zakończyło się pięć lat temu. To właśnie Brown jest obarczany przez większość amerykańskich mediów odpowiedzialnością za upadek kariery piosenkarki i jej uzależnienie od narkotyków.
Whitney Houston zmarła w niedzielę nad ranem czasu polskiego. Według nieoficjalnych informacji została znaleziona nieprzytomna w wannie w hotelu w Los Angeles. Policja informuje jedynie, że na razie nic nie wskazuje na próbę samobójczą ani udział osób trzecich.
Hołd piosenkarce złożyło wielu wykonawców podczas 64-tej ceremonii wręczenia nagród Grammy. Zaś pod hotelem, w którym zmarła, jej fani składają kwiaty i znicze.
Źródło: "Us", "Los Angeles Times", Reuters