Dyskusja o pozycji kobiet w przemyśle filmowym rozgorzała na nowo za sprawą listu otwartego, który opublikowała Mila Kunis. Gwiazda opowiedziała o pracy przy jednym z filmów i producencie, który próbował wymusić na aktorce rozbieraną sesję w celach promocyjnych. Materiał programu "Fakty w Południe" TVN24.
Amerykańska aktorka ukraińskiego pochodzenia Mila Kunis opublikowała list otwarty, w którym w mocnych słowach sprzeciwiła się seksistowskim praktykom w Hollywood.
Serialowa i filmowa gwiazda opisała sytuację, kiedy producent filmu z jej udziałem namawiał ją do rozbieranej sesji fotograficznej w piśmie dla panów. Zdjęcia miały promować film. Jak wyznała Kunis, producent miał ją szantażować i grozić, że nie dostanie żadnego nowego angażu.
"Byłam wściekła i czułam się uprzedmiotowiona"
"W tym mieście nie będzie już dla ciebie pracy" - takie słowa miała usłyszeć aktorka. "Wiadomo, że to frazes, ale właśnie tak groził mi producent, kiedy odmówiłam udziału w rozbieranej sesji, która miała promować nasz film na okładce magazynu dla panów" - napisała Kunis.
Podkreśliła jednak, że jej sprzeciw wobec przedmiotowego traktowania kobiet w show-biznesie - wbrew obawom, jakie miała - nie ściągnął na nią zawodowego ostracyzmu. "Byłam wściekła i czułam się uprzedmiotowiona, ale po raz pierwszy w mojej karierze powiedziałam 'nie'. I wiecie co? Świat się nie skończył, film zarobił dużo pieniędzy, a ja pracowałam w tym mieście jeden, drugi, trzeci i kolejny raz" - napisała.
Seksizm i niższe stawki
Przejawy seksizmu i nierównego traktowania kobiet w branży rozrywkowej ujawniały już wcześniej inne aktorki. Jennifer Lawrence otwarcie skrytykowała producentów filmu "American Hustle" po tym, jak okazało się, że odtwórczyniom głównych ról kobiecych zaproponowali stawkę o dwa proc. niższą niż kolegom z planu, Christianowi Bale'owi i Bradleyowi Cooperowi.
Niższe zarobki oferowane są kobietom zarówno w kinie, jak i serialach. Robin Wright, znana z roli pierwszej damy w "House of Cards" ujawniła, że partnerujący jej Kevin Spacey może liczyć na zdecydowanie wyższą gażę niż ona.
Podobnie miało być w przypadku reaktywowanej niedawno kultowej serii "Z Archiwum X". Honorarium dla grającej główną rolę Gillian Anderson miało być o połowę mniejsze niż jej ekranowego partnera Davida Duchovny'ego. Ostatecznie aktorce udało się wywalczyć równą stawkę.
Zrównanie za 136 lat?
Jak twierdzi Kunis, walczyć o równość trzeba cały czas.
"Zmiany nie postępują na tyle szybko, aby pomogły moim przyjaciółkom, znajomym czy nawet dzieciom. Ostatnie badania pokazują, że różnica zarobków maleje tak powoli, że zrównanie nastąpi za 136 lat. 136 lat" - zwróciła uwagę w liście otwartym.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock