- Ciężko uwierzyć w tę śmierć. A wydawał się ostatnio w tak dobrej formie - mówi TVN24 Tarak Ben Ammar, były menadżer i przyjaciel Michaela Jacksona. Zapewnia, że prywatnie gwiazdor był "jak mały chłopiec" i potrzebował kogoś, kto mu powie "nie".
- Ta śmierć powinna nadejść dużo później, przecież nie umiera się w wieku 50 lat! Wydawało się, że ostatnio Michael był w dobrej formie, przygotowywał światowe tournee, a ja nie mogłem się doczekać, kiedy znowu zobaczę go na scenie – stwierdził Tarak Ben Ammar.
"Był wrażliwy i nieśmiały"
Według byłego menadżera, Jackson przez całe życie w głębi duszy pozostał małym chłopcem. - Był wrażliwy i nieśmiały, a dla mnie jak młodszy brat. Był bardzo młodzieńczy i nie wyglądał na swój wiek. Gdy go poznałem, miał 40 lat, ale zachowywał się jak nastolatek. Poza sceną był nieśmiałym, dowcipnym chłopcem. Wymagał opieki, a ja miałem z nim wspaniały kontakt – zapewnia.
Ben Ammar uważa, że ich dobre stosunki wynikały z faktu, że traktował Jacksona nie jak gwiazdę, tylko jako normalnego człowieka. - Zawsze mówiłem mu prawdę i on bardzo to cenił. Był jak rozpieszczone dziecko, wciąż chciał sobie coś kupować, a moja rola polegała na tym, żeby go chronić i powiedzieć "nie"! – wspomina.
"Dopiero na scenie był w swoim żywiole"
Według niego było dwóch Jacksonów – naiwny, trochę nieśmiały chłopiec i gwiazdor, który na scenie był wulkanem energii. - Dopiero na scenie był w swoim żywiole i stawał się muzycznym geniuszem. Gdy był ze swoimi fanami, nikt nie mógł go skrzywdzić. Był wspaniałym tancerzem, hipnotyzował tłumy, a gdy schodził ze sceny, ponownie stawał się małym chłopcem – uważa Ben Ammar.
Jackson zmarł w czwartek, prawdopodobnie na atak serca spowodowany przedawkowaniem leków przeciwbólowych. Zdaniem jego byłego menadżera, piosenkarz zdawał sobie sprawę, ze ma z tym problem. - Zawsze miał przy sobie mnóstwo leków przeciwbólowych i nasennych. Często brał je po koncertach. Starałem się to ograniczać i zmienić jego styl życia. Przecież to nie jest normalne, żeby umrzeć na zawał serca w wieku 50 lat! Ale najdziwniejsze jest to, że kilka tygodni temu był u lekarza. Wszystko było w porządku i dostał zgodę na udział w koncertach – przypomina.
Tarak Ben Ammar, były menadżer i przyjaciel Jacksona, jest producentem i dystrybutorem filmowym. Ma 60 lat, mieszka we Francji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24