Głośny portret projektanta mody Alexandra McQueena i jego muzy Isabelli Blow autorstwa fotografa Davida LaChapelle'a kupiło National Portrait Gallery w Londynie. Teraz zdjęcie będzie częścią stałej ekspozycji muzeum, które rocznie odwiedza 1,5 miliona turystów.

- Cieszę się, że ten zdumiewający portret dwóch bardzo wpływowych postaci w brytyjskiej modzie wszedł do kolekcji naszego muzeum. To zdjęcie dziś jest ikoną – mówi Sandy Nairne, dyrektor National Portrait Gallery w Londynie, jednej z najważniejszych placówek w Europie, którą rocznie odwiedza 1,5 mln osób.

Będzie to pierwsza praca amerykańskiego fotografa Davida LaChapelle w kolekcji. Na jej zakup złożyło się kilka osób, w tym dziedziczka fortuny Guinnessów i fanka mody, Daphne Guinness (ona również kupiła całą kolekcję ubrań nieżyjącej Isabelli Blow, w większości projektu McQueena).

Za ile NPG kupiło zdjęcie, nie podano.

"Piękne ubrania zakryją moją brzydotę"

"Burning Down The House", pierwszy głośny portret słynącego z kontrowersji projektanta mody Alexandra McQueena i jego równie ekscentrycznej odkrywczyni Isabelli Blow, powstał w 1996 roku.

Sławny fotograf David LaChapelle zabrał ich do XI-wiecznego zamku w brytyjskim hrabstwie Essex i sfotografował na tle Hedingham Castle, który jest w rękach potomków hrabiów de Vere. Chodziło o kontekst: Blow to arystokratka, a McQueen pochodził z robotniczej rodziny londyńskiego taksówkarza. Oboje stali się bohaterami artykułu zatytułowanego "Prowokatorzy" w amerykańskim magazynie "Vanity Fair" w lutym 1997 roku.

Projektant miał wówczas 27 lat i zadebiutował swoją pierwszą kolekcją dla domu mody Givenchy. A 38-letnia stylistka oficjalnie została jego muzą. Od tamtej pory oboje zyskali światową sławę ikon mody. On projektował dla niej najbardziej dziwaczne stroje, a ona je nosiła, mówiąc: - Wyglądam jak koń i potrzebuję pięknych ubrań, które zakryją moją brzydotę.

Ich przyjaźń trwała do chwili, gdy Blow zabiła się w 2007 roku. Trzy lata później McQueen powiesił się we własnym domu.

Źródło: BBC News, tvn24.pl