Zapasy w tradycyjnych strojach, zadanie z palem oraz ciągnięcie drewnianych bryczek w charakterze wołów. Z takimi konkurencjami w jedenastym odcinku programu "Azja Express" zmagały się już tylko cztery pary. Gra toczyła się o wysoką stawkę - wejście do finału.
Trzy pary wzięły udział w grze o amulet. Marta Wierzbicka i Staszek Karpiel-Bułecka, Michał Piróg i Piotr Czaykowski oraz Joanna Przetakiewicz i Łukasz Jakóbiak mieli szanse przejąć amulety konkurentów
Podczas pierwszego zadania jedenastego odcinka pary, nawiązując do zapasów Kushti, miały za zadanie przebrać się w tradycyjne stroje i zmierzyć się ze sobą na macie.
"Czułam się, jakbym była naga"
- To jest tak zwana pielucha - oznajmił na widok bielizny Staszek Karpiel-Bułecka, który w programie został połączony z Martą Wierzbicką. - Trochę się wstydziliśmy w to ubrać - dodał.
Pozostali uczestnicy także nie wyrazili aprobaty do strojów. - Nie, nie, ja tego nie zakładam - komentowała Marta Wierzbicka. Po założeniu go aktorka stwierdziła, że "czuła się, jakby była naga".
- Jak dwa owsiki - odpowiedziała jej projektantka Joanna Przetakiewicz, która do Azji przyjechała z Łukaszem Jakóbiakiem, youtuberem i mówcą motywacyjnym.
Po walce na macie uczestnicy mieli za zadanie włożyć do walizki zdobyte podczas gry amulety, a następnie wiedząc, która należy do kogo, mogli zabrać ze sobą w dalszą podróż nawet i walizkę rywala. Jakóbiak z Przetakiewicz, którzy wygrali zapasy jako pierwsi, zadecydowali, że zabierają walizkę z "majątkiem" Antka i Pawła, którzy mieli najwięcej amuletów. - Musicie tej walizki bardzo pilnować. Żeby się nie zgubiła - powiedziała prowadząca program Agnieszka Woźniak-Starak, po czym wyciągnęła kajdanki i przypięła nimi Joannę do walizki.
Pozostali gracze także podróżowali przypięci do walizek z amuletami.
Akrobatyka na palach
Kolejne zadanie czekało na uczestników programu w Satarze, gdzie mistrzowie akrobatyki pokazywali swoje układy choreograficzne na palach.
- Na początku się przestraszyłem - mówił Czaykowski.
- To jest niemożliwe - wtórował mu Piróg. Całe szczęście akrobacje okazały się "popisówką". Osoby nie przypięte kajdankami do walizek miały wejść na pal i utrzymać się na nim przez 30 sekund.
- Dalej Stasiu, wytrzymasz, wytrzymasz - kibicowała swojemu partnerowi Wierzbicka.
- Wyglądałem jak małpa - skomentował po tym zadaniu Staszek.
"Droga krzyżowa"
W kolejnym zadaniu w ponad 40 stopniowym upale uczestnicy mieli ścigać się wozami zaprzęgniętymi w woły. - Ja nie chcę, bo one się męczą - protestował Michał Piróg. - Ja też się nie ścigam - odpowiedziała Wierzbicka, po czym wszyscy gracze zgodzili się zastąpić woły. Do wozów wprzęgli się więc Łukasz, Piotr i Staszek.
- Dobra, spokojnie, nie zamęcz się - dopingowała swojego partnera Joanna.
- Dajesz, Piotrunio - zagrzewał Michał.
Mimo znaczącego wyjścia na prowadzenie Staszka, który ciągnął wóz z aktorką, najlepsza w tej konkurencji okazała się Joanna z Łukaszem.- Brawo, dałeś radę - pogratulowała Joanna umęczonemu Łukaszowi. - To była droga krzyżowa - skomentowała zadanie.
Zadanie z marchewką i szaleńcze tempo
Kolejnym trudnym zadaniem dla uczestników okazało się zjedzenie ogromnej ilości słodkiej marchewki. - Ja nie dam rady. Mam już skurczony żołądek - skarżyła się projektantka. - Zaraz się porzygam - dodawała. Nawet wygłodzeni uczestnicy mieli problem ze zjedzeniem olbrzymiej porcji warzywnej potrawy, ale kiedy alternatywą była miseczka piekielnie ostrej zupy, wybór wydawał się prosty.
Ostatnie zadanie podgrzało atmosferę i tempo wyścigu po najcenniejszy, gwarantujący udział w finale immunitet. Po dotarciu na metę uczestnicy musieli w szaleńczym tempie wykonać jeszcze jedno zadanie. Antoni Pawlicki i Paweł Ławrynowicz pokonali konkurentów i zapewnili sobie miejsce w finale "Azja Express".
Autor: MKK//now / Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN