Spędziłam z nią parę godzin i stała się dla mnie kimś nieprawdopodobnie bliskim. Byłam oszołomiona jej mądrością, wiedzą, niezależnością, nią jako kobietą - podkreślała w TVN24 dziennikarka Małgorzata Domagalik. Kora zmarła w sobotę nad ranem w wieku 67 lat.
W lutym 2014 roku, w wywiadzie udzielonym Małgorzacie Domagalik dla miesięcznika "Pani", artystka po raz pierwszy publicznie opowiedziała o chorobie nowotworowej, z jaką zmierzyła się pod koniec 2013 roku.
"Stała się dla mnie bliską osobą"
- Dostałam wtedy już jako człowiek dojrzały wielką lekcję pokory od Kory. Kiedy stanęłam w jej drzwiach - Kora zgodziła się na tę rozmowę - na moje oko była już chora, naprawdę bardzo chora. Kiedy stanęłam w jej drzwiach, powiedziała do mnie: Chce pani, żebym miała dzisiaj okładkę? Bo jestem chora. Ja powiedziałam: tak. Nie będę kłamała, tak rzeczywiście jest. Ona powiedziała: chcę z panią rozmawiać.
- Spędziłam z nią parę godzin i stała się dla mnie kimś nieprawdopodobnie bliskim. Byłam oszołomiona jej mądrością, jej wiedzą o tym, o czym rozmawiałyśmy, jej horyzontami, jej wolnością, jej niepokorą, jej niezależnością, nią jako kobietą - wyliczała Domagalik.
- Kiedy usłyszałam, że Kora nie żyje - wiem, że pewnie wiele osób tak będzie mówiło - to tak, jakby odszedł ktoś bardzo mi bliski. Bo ona taką bliską osobą się dla mnie stała - przyznała.
"Ona była jedną wielką kobiecością"
Jej pierwsze skojarzenie z Korą jest takie, że był "to nieprawdopodobnie piękny ptak". - Ktoś, kto patrzył na świat z perspektywy ptaka, a nie żaby, gdzieś na dole - wspominała Domagalik.
- Była piękną kobietą, zmysłową. Takich kobiet w sferze publicznej w Polsce nie ma. Ona nie miała takiej seksualności, takiego erotyzmu na scenę, że ona coś rozcięła, coś rozpięła. Ona była jedną wielką kobiecością - oceniła dziennikarka.
- Ja nie wiem, czy był jakiś temat od śmierci poprzez literaturę, gotowanie - opowiadała mi o ciastkach - na który ona nie miałaby swojego zdania. Była wspaniałą poetką. Jej teksty, które się czyta, (...) to są wybitne utwory - podkreślała.
- Dostałam od niej parę przepisów. Miałyśmy upiec razem ciastka - wspomniała Domagalik.
"Była harda wobec życia"
Jak powiedziała dziennikarka, "Kora wobec życia była harda, a dostała od tego życia baty takie, że wiele osób z tego by się nie podniosło".
Jako czteroletnia dziewczynka, z powodu ubóstwa rodziców i choroby matki, Kora trafiła do sierocińca. Pobyt w tym miejscu stał się dla niej traumatycznym doświadczeniem. W dzieciństwie Kora była molestowana seksualnie przez księdza, co otwarcie wyznała w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" w czerwcu 2010 roku. W tym samym czasie ukazała się kontrowersyjna solowa płyta piosenkarki - "Zabawa w chowanego", mówiąca właśnie o tym doświadczeniu.
Domagalik zaznaczyła, że chociaż znały się tylko medialnie, piosenkarka opowiedziała jej o wszystkim. Jak mówiła, Kora bardzo bała się śmierci, tak jak każdy z nas. - Ale jest szczęśliwa, bo ma wiarę, że ta śmierć jest inna niż taka przyziemna - dodała.
- Na pewno jest to bohaterka - nie wiem, kto miałby ją zagrać - mądrego, gorzkiego, ale w sumie wspaniałego filmu o życiu - podsumowała Domagalik.
Odeszła w swoim domu
W sobotę o godz. 5.30 zmarła wokalistka zespołu Maanam - Kora, czyli Olga Sipowicz. Miała 67 lat. Odeszła w swoim domu w Bliżowie, w otoczeniu najbliższych. Od kilku lat zmagała się z chorobą nowotworową.
"Z ogromnym żalem i rozpaczą informujemy, że dziś o 5.30 na swoim ukochanym Roztoczu w otoczeniu najbliższych osób, ukochanych zwierząt i wspaniałej przyrody zmarła Kora. Wielka artystka, piosenkarka, poetka, malarka" - poinformowali bliscy piosenkarki.
"Wyjątkowa kobieta, żona, matka, babcia, przyjaciółka. Ikona wolności. Zawsze bezkompromisowa w dążeniu do prawdy. Zaangażowana w ruch hipisowski, w działalność pierwszej Solidarności, w budowę demokracji i ruchy kobiece" - napisał w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych Kamil Sipowicz, wieloletni partner artystki.
"Dawała ludziom miłość i otoczona była miłością"
"Kora tworzyła pewną epokę, która wraz z jej odejściem kończy się. Od pięciu lat walczyła mężnie z chorobą nowotworową. Ostatni miesiąc był bardzo trudny. Na końcowej drodze towarzyszyła jej rodzina, przyjaciele i wiele oddanych osób. W tę długą walkę zaangażowanych było wiele najlepszych szpitali, lekarzy, pielęgniarek i opiekunów, za co im z całego serca dziękujemy. Kora dawała ludziom miłość i otoczona była miłością. Zawsze będziemy ją kochać" - czytamy w oświadczeniu jej bliskich.
Autor: js/kwoj / Źródło: tvn24