Dwie kolejne kobiety - aktorka i pisarka - przyznały, że były ofiarami popularnego komika Billa Cosby'ego. Gwiazdę popularnego "The Bill Cosby Show" o napaści na tle seksualnym oskarża już ponad 40 kobiet
Aktorka Lili Bernard i pisarka Sammie Mays o swoich zarzutach przeciwko Cosby'emu poinformowały na konferencji prasowej zorganizowanej na dzień przed ostatnim występem w ramach amerykańskiej trasy komika. Bernard powiedziała, że Bill Cosby podał jej narkotyki, zgwałcił, po czym groził. Miało się to dziać podczas przygotowywania ostatniego sezonu serialu "The Bill Cosby Show". - Po tym jak zdobył moje całkowite zaufanie i podziw, odurzył mnie i zgwałcił - mówiła aktorka. Jak przyznała, o napaści powiedziała swojemu agentowi, członkom rodziny i przyjaciołom. - Ciągle cierpię na ataki paniki i nocne koszmary, które są wynikiem tego co pan Cosby mi zrobił - mówiła aktorka. - Stoję tu, żeby zmierzyć się ze strachem, który paraliżował mnie przez tyle lat - dodała.
"Przeżyłam spotkanie z szaleńcem"
Pisarka Sammie Mays opowiedziała z kolei o wydarzeniu z 1986 roku, kiedy przeprowadzała wywiad z Billem Cosbym. Kiedy pisarka znalazła się w pokoju aktora ten miał zaoferować jej napój. Według relacji Mays odzyskała przytomność, kiedy była już częściowo rozebrana a Cosby się jej przyglądał. - W holu zdałam sobie sprawę, że przeżyłam spotkanie z szaleńcem, który skrywa swe demony pod pociągającą osobowością - powiedziała. Przedstawiciele aktora nie chcą komentować kolejnych wystąpień kobiet, które oskarżają Coby'ego o gwałty i molestowanie seksualne. Cosby - do niedawna jeden z najpopularniejszych w USA aktorów komediowych, znany zwłaszcza z seriali telewizyjnych - od dłuższego czasu przeżywa poważne kłopoty. Oskarżany jest przez kolejne kobiety, które domagają się wysokich odszkodowań za molestowanie seksualne.
Autor: dln//rzw / Źródło: Reuters