Siedem najpiękniejszych i najsławniejszych modelek świata stanęło przed aparatami Petera Lindbergha i Patricka Demarcheliera z okazji 50. urodzin kalendarza Pirelli. Jeden zabrał je na plażę za miastem, a drugi zaprosił do studia fotograficznego w Nowym Jorku. Zobaczcie pierwsze zdjęcia słynnej publikacji na 2014 rok. Prezentujemy je jako pierwsi w Polsce.
Kalendarz Pirelli obchodzi 50. urodziny. Dlatego do przyszłorocznej edycji zaproszono aż dwóch sławnych fotografów - Petera Lindbergha i Patricka Demarcheliera. Obaj słyną z portretowania najpiękniejszych kobiet na świecie. Choć każdy robi to inaczej.
Naturalność kontra glamour
Pierwszy pokazuje je bez retuszu i bez makijażu, z bliznami, krostami i zmarszczkami, bo ceni naturalność. - Stawiam na prawdę o kobiecie - mawia Lindbergh, który pracował dla Pirelli już dwa razy: w 1996 i 2002 roku. To wtedy specjalnie dla niego pierwszy raz w karierze rozebrała się modelka Eva Herzigova, a aktorka Nastassja Kinski zatańczyła.
- Na sesji w 1996 roku Nastassja wyznała mi, że nigdy nie chciała zostać aktorką. Marzyła, by być tancerką. Powiedziałem jej: "Więc tańcz!". I tak powstało zdjęcie, na którym tańczy na dnie wyschniętego jeziora kalifornijskiej pustyni Mojave - wspomina.
Natomiast Demarchelier to król świata glamour. U niego kobieta musi mieć szpilki i makijaż, a kreacje tylko od najsławniejszych projektantów. Francuz zrobi wszystko, by na jego zdjęciach kobieta wyglądała pięknie i z klasą, co tak spodobało się księżnej Dianie, że w 1989 roku wybrała go na swojego oficjalnego fotografa. To była rewolucja w Pałacu Buckingham, bo nigdy wcześniej w historii nie-Brytyjczyk nie fotografował rodziny królewskiej. Elegancki styl Demarcheliera doceniło też Pirelli i to dwa razy: w 2005 i 2008 roku.
Fotografowie: Modelki muszą być skąpo ubrane
Teraz Lindbergh i Demarchelier połączyli siły. Zaprosili do współpracy siedem najpiękniejszych modelek - pierwszy zabrał je na plażę Long Beach w pobliżu Nowego Jorku, drugi do nowojorskiego studia fotograficznego. Lindbergh zrobił zdjęcia czarno-białe, Demarchelier kolorowe. Pierwszy ubrał je na czarno, drugi na biało. Obaj zgodzili się w jednym: modelki muszą być skąpo ubrane.
Jakie to modelki? Siedem piękności: Dunka Helena Christensen, Australijka Miranda Kerr, Brazylijka Isabeli Fontana, Czeszka Karolina Kurkova, Sudanka Alek Wek, Włoszka Bianca Balti oraz brazylijska modelka pochodzenia polsko-włoskiego Alessandra Ambrosio. Wszystkie są weterankami, bo nie raz pracowały dla słynnego kalendarza.
"Dał mi wykład o tym, że to nie będzie lubieżne"
Alek Wek zadebiutowała w 1999 roku i to była jej pierwsza naga sesja w życiu. - Najpierw mój agent dał mi długi wykład o tym, że to nie będzie lubieżne i że fotograf Herb Ritts nie zrobi mi nic złego. A potem to samo mówił mojej mamie. Od tamtej pory zrobiłam wiele nagich zdjęć i mama nie ma już z tym problemu - wspomina modelka, którą Pirelli zapraszało jeszcze dwukrotnie - w 2000 i 2004 roku, gdy fotografowali ją Annie Leibovitz i Nick Knight.
Najbardziej doświadczona jest Isabeli Fontana, która do tej pory pracowała dla Pirelli sześć razy. - Nie czuję się dobrze całkowicie naga. Byłam topless tylko dwa razy, gdy robiłam kalendarz i zawsze byłam spięta - wspomina. Jej ulubiona sesja w historii współpracy z Pirelli? Ta z 2009 roku, gdy Peter Beard zabrał ją i koleżanki do Botswany. - Byliśmy w dżungli, było ciemno. I nagle słoń zaczął lizać moją rękę. Wow! - nie kryje emocji.
Bianca Balti pozowanie dla Pirelli ma na koncie dwa razy: w 2010 i 2011 roku. Ale bardziej pamięta debiut. - Karl Lagerfeld wybrał mnie, bo inne dziewczyny miały za bardzo wyćwiczone ciała. Powiedział mi: "Masz tyłek jak bogini. Nie zepsuj go". I wzięłam to sobie do serca. Nie ćwiczyłam ani razu w całym moim życiu - zapewnia. Do nowej sesji z Lindbergiem też się nie przygotowywała. - Poza depilacją - chichocze.
To podobnie jak fotograf, który postawił na żywioł. - Jeśli weźmiesz siedem kobiet na plażę, zawsze dzieje się coś nieprzewidzianego - tak Lindbergh wspomina czerwcową sesję na Long Beach. Ale nie chce zdradzić, czy modelki na jego zdjęciach będą nagie.
Dowiemy się tego dopiero 21 listopada, gdy w Mediolanie Pirelli zaprezentuje swój jubileuszowy kalendarz na 2014 rok.
Pierwszy egzemplarz trafia do królowej
Włoska marka oponiarska co roku zaprasza do pracy nad tym kultowym wydawnictwem najsławniejszych fotografów świata, m.in. Annie Leibovitz, Herba Rittsa, Richarda Avedona, Inez van Lamsweerde i Vinoodha Matadina, Mario Testino, Nicka Knighta i Mario Sorrenti. W ubiegłym roku do brazylijskich slumsów zabrał modelki Steve McCurry, sławny fotoreporter wojenny.
W 50-letniej historii kalendarza wystąpiły najpiękniejsze kobiety świata, m.in. aktorki Julianne Moore, Penelope Cruz i Sophia Loren oraz modelki Naomi Campbell, Gisele Bündchen i Cindy Crawford, a także Polki: Anja Rubik, Magdalena Frąckowiak i Małgosia Bela.
Kalendarz jest ekskluzywny: nie można go kupić. Jest podarunkiem, który trafia jedynie do rąk starannie wyselekcjonowanych osób. Na świecie ukazuje się zaledwie kilkanaście tysięcy egzemplarzy, z tego do Polski trafia jedynie 150 sztuk. Pierwszy egzemplarz zawsze przekazywany jest na ręce królowej brytyjskiej.
Autor: am//bgr/zp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pirelli