- Jak mało kto potrafiła połączyć rzeźbę monumentalną ze zdolnością zestawienia historii ludzi, czy wprowadzenia do niej perspektywy humanistycznej - wspominał zmarłą w piątek Magdalenę Abakanowicz Jarosław Lubiak, wicedyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.
Magdalena Abakanowicz zmarła w wieku 86 lat. Była jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich artystek w historii sztuki. Jej dzieła znajdują się w kolekcjach najważniejszych muzeów i galerii świata.
Miała indywidualne wystawy między innymi w: Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofia w Madrycie, Musée d'Art Moderne w Paryżu, Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, National Gallery of Art w Waszyngtonie, Marlborough Gallery w Nowym Jorku.
- Magdalena Abakanowicz jest jedną z najważniejszych postaci w sztuce XX wieku. Z pewnością odcisnęła bardzo silne piętno na sztuce nowoczesnej w Polsce - podkreślił w rozmowie z tvn24.pl Jarosław Lubiak, zastępca dyrektora ds. programowych Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.
- Znana jest przede wszystkim z serii "Plecy" przedstawiające figury ludzkie, które czasem prezentowane były w postaci tłumów - wyjaśniał. - Prezentowała je w miejscach publicznych, nadając im formę konfrontacji między tym co jednostkowe, ale zredukowane do anonimowego człowieka, a tym co grupowe, zgromadzone w postaci tłumu - dodał Lubiak.
Badacz i historyk sztuki zwrócił uwagę na wyjątkowy charakter Abakanowicz. - Jej twórczość stanowił bardzo osobny przykład w historii sztuki XX wieku. Nie wpisywała się w żaden z dominujących nurtów. Potrafiła w swojej monumentalnej rzeźbie oddziaływać poprzez emocje. Jej instalacje często budziły lęk, niepokój, ale też zaciekawienie - mówił.
- Oprócz tego, że potrafiła połączyć monumentalną rzeźbę z jednostkowymi historiami, dokonała wcześniej pewnego zwrotu w tkaninie artystycznej. Od początku lat 60. realizowała tak zwane abakany, czyli opracowaną przez nią technologię, dzięki której dwuwymiarowa tkanina zyskiwała trzy wymiary. Była używana do aranżowania przestrzeni, tworzenia środowisk, w których znów kolejna przestrzeń stawała się sceną dla doświadczenia, przeżycia, emocji, projekcji nieświadomych - tłumaczył nasz rozmówca.
"Indywidualne losy w monumentalnej formie"
Próbując wyjaśnić na czym polega uniwersalny wymiar sztuki artystki, Lubiak wskazywał na fakt, że Abakanowicz potrafiła pokazać losy człowieka zamknięte w monumentalnej formie. Zastępca dyrektora CSW podkreślił, że to połączenie wielkiej formy z osobistym doświadczeniem udaje się niewielu artystom. - Cała ta twórczość wynika z doświadczenia, która urodziła się w 1930 roku, a zatem przeżyła najbardziej burzliwe momenty w polskiej historii. Ślady tego, w formie aluzyjnej, niebezpośredniej, znajdujemy w jej twórczości. Myślę, że cykl "Pleców" czy "Tłumów" opowiada o pewnym doświadczeniu zniszczenia, śmierci, dehumanizacji, które zdarzyły się na tych ziemiach w latach 40., 50. i następnych - powiedział.
Autor: Tomasz-Marcin Wrona /b / Źródło: tvn24.pl