Gibsona, jednego z największych producentów gitar na świecie, czeka śledztwo w sprawie zarzutów o "zabijanie lasów deszczowych do produkcji instrumentów". Agenci federalni USA wtargnęli do siedziby firmy w Nashville i zajęli przesyłki indyjskiego palisandru warte pół miliona dolarów, oskarżając jej szefów o łamanie prawa ochrony środowiska. Oni zaprzeczają zarzutom.
Agenci wywijali nakazem przeszukania siedziby Gibsona, zarzucając jej szefom naruszenie warunków nowej ustawy ochrony środowiska podczas importu drewna do produkcji gitar - podaje BBC News.
Zajęte przez funkcjonariuszy drewno to efekt nowego prawa ochrony środowiska Lacey Act w USA, które zmusza firmy do przestrzegania zasad importu towarów drewnianych i roślinnych. Prawo od 2008 roku próbuje zapewnić legalność produktów drzewnych znajdujących się w obrocie.
Presley też grał
Drewno różane, które pozyskiwane jest głównie z lasów tropikalnych, jest coraz rzadsze. Brazylijski palisander - Dalbergia nigra - uważany przez niektórych gitarzystów jako "Święty Graal", jest faktycznie niedostępny, wpisany na listę zagrożonych gatunków. Eksport palisandru z Madagaskaru został zakazany pod presją grup ekologicznych. Jest dostępny z Indii, ale tylko pod pewnymi warunkami.
Choć regulacje są surowsze niż kiedykolwiek, popyt na to drewno nie słabnie: sam Gibson produkuje około 700 gitar dziennie. Palisander lub heban dodaje do szyjki gitary, bardzo precyzyjnego elementu instrumentu, od którego zależy brzmienie i wygoda gry. Jak zapewniają muzycy, istnieje różnica dźwięku pomiędzy indyjskim czy brazylijskim palisandrem, hebanem i klonem.
Tę wysoką dbałość o jakość gitar Gibsona doceniają m.in. Eric Clapton, Jimmy Page, The Edge z U2 czy Slash z Guns'n'Roses. Na instrumentach marki grał też Elvis Presley.
Nielegalna wycinka lasów?
Gibson już drugi raz popadł w tarapaty. W 2008 roku policja skonfiskowała dostawę hebanu z Madagaskaru. Teraz to samo spotkało przesyłkę z Indii - dostawę palisandru wartą pół miliona dolarów. Sławnemu producentowi gitar ponownie zarzuca się nielegalną wycinkę lasów deszczowych.
Szef firmy zaprzecza zarzutom i całe zajście nazywa nieporozumieniem. - Drewno nie zostało sprowadzone nielegalnie. Pochodzi z odnawialnych źródeł w Indiach, a rząd tego kraju wspiera nasz import – zapewnia Henry Juszkiewicz, szef Gibsona, który kupił firmę wraz z Davidem Berrymanem w 1986 roku.
Zapewnił, że poszukuje alternatywnych dostaw, ale znalezienie nowego źródła nie będzie łatwe.
Czy to zagraża przyszłości kultowych gitar? Laurence Juber, gitarzysta akustyczny grający m.in. z Paulem McCartneyem, twierdzi, że ochrona lasów tropikalnych wymusi zmianę sposobu projektowania i konstrukcji instrumentów.
- Mam nadzieję, że przemysł przeżyje i za 300 lat ludzie będą nadal mogli grać na gitarach, by mieć trochę przyjemności – powiedział.
Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe