Film "Róża" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego zdobył Nagrodę Dziennikarzy na 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Dziennikarski werdykt ogłoszono w piątek, po zakończeniu cyklu pokazów prasowych filmów, które startują w festiwalowym konkursie głównym.
Nagrodę przyznano "Za poruszającą opowieść, która przywraca wiarę w miłość wbrew losowi, za prawdziwy obraz ważnego fragmentu środkowoeuropejskiej historii" - głosi uzasadnienie.
Smarzowski zrealizował "Różę" według scenariusza Michała Szczerbica. Jak tłumaczył, pragnął przede wszystkim nakręcić historię o miłości, a "na Mazury trafił przypadkiem". - Urzekł mnie scenariusz, który otrzymałem - powiedział.
"Wstrząsajacy, znakomity"
W czwartek film został zaprezentowany gdyńskiej publiczności. Był jednym z najbardziej oczekiwanych filmów konkursowych, więc sala wypełniona była po brzegi. Na widowni nie zabrakło aktorów, grających w "Róży". Już po filmie uderzała cisza, która zapadła. Dopiero po chwili rozległy się brawa.
Po pokazie w Gdyni "Róża" zebrała wiele pochwał. "Poruszający", "wstrząsający", "znakomity", "film, który na długo zapadnie widzom w pamięć" - m.in. takie opinie formułowali dziennikarze.
- Uważam, że to najlepszy film tego festiwalu - ocenił po projekcji krytyk Wojciech Kałużyński. - Smarzowski twierdzi, że pragnął zrealizować film o miłości. Ja w to nie wierzę i widzowie też nie powinni wierzyć. Smarzowski chciał zrobić film o naszej historii, "w poprzek" naszego dobrego samopoczucia. Powstał film o tym, jak repolonizowaliśmy Mazury, przy pomocy Armii Czerwonej. Nie jest to obraz dla nas miły. To m.in. opowieść o okrucieństwie - podkreślił Kałużyński.
Dramat Róży
W filmie wystąpili m.in. Marcin Dorociński, Agata Kulesza, Marian Dziędziel, Eryk Lubos, Kinga Preis i Jacek Braciak.
Akcja "Róży" rozgrywa się w latach 1945-46 na Mazurach, na terenie starego pogranicza polsko-pruskiego. Po zakończeniu II wojny światowej Mazury - w XIX wieku i w pierwszej połowie wieku XX poddawane silnemu naciskowi germanizacyjnemu - zostają włączone do Polski. Rozpoczyna się proces repolonizacji miejscowej ludności. Mazurzy, którzy czują się Niemcami, zaczynają wyjeżdżać do Niemiec. Jeśli chcą zostać, mają posługiwać się językiem polskim. W domostwach Mazurów osiedlają się nowi mieszkańcy, wśród nich polscy repatrianci ze wschodu i osadnicy z Mazowsza.
Latem 1945 r. na teren Mazur dociera Tadeusz (Marcin Dorociński), były żołnierz AK, któremu wojna odebrała wszystko. Mężczyzna przybywa do domu Róży (Agata Kulesza), Mazurki władającej językiem niemieckim i polskim, wdowy po niemieckim żołnierzu.
Tadeusz poznaje dramatyczną historię życia kobiety. W czasie wojny Róża była brutalnie gwałcona przez żołnierzy. W jej gospodarstwie sowieci urządzili siedzibę swojego miejscowego dowództwa. Różę traktowali jak nałożnicę. Po wojnie dramat kobiety trwa nadal - Róża jest odrzucana przez osadników napływających na Mazury, ponieważ uważają ją za Niemkę. Między Różą i Tadeuszem, który staje w obronie kobiety, rodzi się uczucie.
W kinach w przyszłym roku
Producent filmu, Włodzimierz Niderhaus zapowiedział, że kinowa premiera "Róży" odbędzie się w styczniu 2012 r. - Planujemy także dystrybucję zagraniczną. Prowadzimy już rozmowy z trzema dużymi dystrybutorami z Niemiec - dodał Mariusz Łukomski, szef firmy Monolith Films, która zajmie się dystrybucją "Róży".
36. festiwal filmowy w Gdyni trwa od poniedziałku, zakończy się w sobotę, ceremonią rozdania nagród przyznanych przez jury w konkursie głównym. O tegoroczne Złote Lwy walczy 12 tytułów: "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" Antoniego Krauze, "Daas" Adriana Panka, "Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego, "Italiani" Łukasza Barczyka, "Ki" Leszka Dawida", "Kret" Rafaela Lewandowskiego, "Lęk wysokości" Bartosza Konopki, "Młyn i krzyż" Lecha Majewskiego, "Róża" Wojciecha Smarzowskiego, "Sala samobójców" Jana Komasy, "W imieniu diabła" Barbary Sass-Zdort oraz "Wymyk" Grega Zglińskiego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: stopklatka.pl