Startuje 52. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlowych Warach. W głównym konkursie, wśród 12 tytułów z całego świata walczących o Kryształowy Globus, znalazł się ostatni wspólny film Joanny i Krzysztofa Krauzów "Ptaki śpiewają w Kigali". Osadzona w Rwandzie opowieść to według reżyserki próba odpowiedzi na pytanie, jak żyć po doświadczeniu zbrodni ludobójstwa.
Festiwal w Karlowych Warach to największa filmowa impreza w Czechach i najbardziej prestiżowa w Europie Środkowej i Wschodniej. Polskie kino jest tu obecne w konkursie głównym niemal co roku, a swoje największe sukcesy na tym festiwalu zawdzięcza właśnie małżeństwu Krauzów. "Mój Nikifor", nagrodzony w 2005 roku jednym z dwóch "polskich" Kryształowych Globusów to dzieło, jakie Krzysztof Krauze zrealizował z miłości do żony Joanny Kos-Krauze, zafascynowanej postacią malarza prymitywisty.. Kos-Krauze była także drugim reżyserem filmu i współautorką scenariusza.
Prezentowany w tegorocznym konkursie głównym obraz "Ptaki śpiewają w Kigali" to ostatnie ich wspólne dzieło, które reżyserka kończyła już sama w Afryce, po śmierci męża. W Karlowych Warach film będzie miał swoją światową prapremierę. O główną nagrodę będzie rywalizował z 11 produkcjami z całego świata.
Specjalna nagroda dla Umy Thurman
W konkursowej sekcji znalazł się też "Listopad": estońsko-polsko-holenderska koprodukcja Rainera Sarneta, za którą z polskiej strony odpowiada Łukasz Dzięcioł z Opus Film (producent m.in. "Idy"). W programie festiwalu są też inne koprodukcje zrealizowane z polskim udziałem. To między innymi świetne "Zwierzęta" Grega Zglinskiego, a w sekcji Docu Talents 2017 słowacko-czesko-polska "Okupacja 1968".
Gościem specjalnym festiwalu będzie jak zawsze postać z Hollywood - tym razem jest to amerykańska aktorka i producentka Uma Thurman, która podczas gali otwarcia otrzyma nagrodę Prezydenta Festiwalu. Uma osobiście zapowie specjalne pokazy filmów Quentina Tarantino z "Kill Bill: Vol. 1" i "Kill Bill: Vol. 2", w których grała główną rolę.
Jak żyć po ludobójstwie?
Pomysł realizacji obrazu "Ptaki śpiewają w Kigali" zrodził się wiele lat temu, jeszcze przed "Papuszą" - i mocno ewoluował. Punktem wyjścia było opowiadanie Wojciecha Albińskiego "Kto z państwa popełnił ludobójstwo?", część akcji miała rozgrywać się w Ameryce (dzieje się w Polsce), a do głównej roli sam zgłosił się Nick Nolte.
- Dla nas obojga to przede wszystkim historia Innego, bo jak pisał Ryszard Kapuściński, "wiek XXI będzie wiekiem Innego", i o tym właśnie chcemy opowiedzieć - mówił mi około 2008 roku Krzysztof Krauze. A Joanna Krauze dodawała wtedy: - Afryka to moja kolejna wielka miłość, kolejna po Nikiforze. Fascynację Czarnym Lądem wyzwoliły we mnie powieści Karen Blixen, wraz z nimi narodziła się pasja podróżowania.
Krauzowie przez lata odwiedzając Afrykęm z czasem doszli jednak do wniosku, że nie chcą robić filmu o czarnej kobiecie i białym mężczyźnie, lecz wolą zrealizować symboliczny obraz o traumie ludobójstwa. - Chcemy zastanowić się, co to znaczy wybaczenie, pojednanie, żałoba... Spróbować odpowiedzieć na pytanie: jak żyć po ludobójstwie, jak ułożyć się ze światem i z samym sobą - wyjaśniała Joanna Kos-Krauze.
Heroiczny wysiłek na planie filmu
Rozpoczęcie zdjęć opóźniało się z powodu postępującej ciężkiej choroby Krzysztofa Krauze. Prace nad filmem ruszyły dopiero w roku 2014. Część z nich realizowano w Polsce, w okolicach Wrocławia, ale Krauze wkrótce, mimo heroicznego wysiłku w walce z chorobą, musiał opuścić plan i trafił do szpitala. Zmarł w wigilię Bożego Narodzenia 2014 roku. Resztę filmu jego żona realizowała sama. Od śmierci męża niemal cały czas spędzała w Afryce, którą oboje pokochali.
Do sieci trafił właśnie zwiastun filmu, który robi piorunujące wrażenie. Akcja rozpoczyna się w 1994 roku, w przeddzień ludobójstwa w Rwandzie, a kończy w 1997 roku. Polska ornitolog jedzie do Rwandy, by zbadać wymierającą populację sępów. Gdy rozpoczyna się masakra i ludzie z plemiona Hutu rzucają się do masowego mordowania swoich sąsiadów z plemienia Tutsi, kobieta ratuje z piekła młodą rwandyjską dziewczynę. To córka jej współpracownika należącego do plemienia Tutsi. Ornitolog zabiera ją do Polski. Sama również musi się pozbierać po tym, co widziała. "Ptaki śpiewają w Kigali" i tragedię Rwandy oglądamy więc z perspektywy człowieka z Europy.
W ornitolożkę wcieliła się ulubiona aktorka Krauzów - Jowita Budnik. Aktorka w 2006 roku dostała w Gdyni nagrodę dla najlepszej aktorki za rolę w "Placu Zbawiciela", a później zagrała tytułową rolę romskiej poetki "Papuszy". Zdjęcia do ostatniego wspólnego dzieła Krauzów realizowali Krzysztof Ptak, Józefina Gocman oraz Wojciech Staroń.
Gdy małżeństwo Krauzów rozpoczynało prace nad "Ptakami", Europa była w innym punkcie niż obecnie. - Dziś, gdy skupia się na problemie uchodźców, ten film nabiera dodatkowych znaczeń - uważa Joanna Kos-Krauze.
Karlowe Wary - powtórka z historii
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlowych Warach, w światowej sławy uzdrowisku założonym w XIV wieku, odbywa się od 1946 roku. Pomysł na festiwal filmowy w Czechosłowacji zrodził się jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, a po jej zakończeniu powrócił. Mimo że władzę w kraju przejmowali komuniści, w 1946 roku, podczas pierwszej edycji imprezy, pokazano filmy ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Szwecji. W 1948 roku komuniści ogłosili jednak "koniec promowania kapitalistycznej zgnilizny", a na festiwalowych ekranach zagościły socrealistyczne produkcje.
Tak było do 1956 roku, gdy nadeszła polityczna odwilż i do Karlowych Warów zaczęto ściągać mistrzów kina - Luisa Bunuela, Elię Kazana, Henry'ego Fondę. W 1958 postanowiono, że impreza odbywać się ma co dwa lata, na zmianę z festiwalem w Moskwie. 10 lat później nadeszła Praska Wiosna. Marzenia o wolności rozwiała interwencja Układu Warszawskiego - i znów zaczęto promować i nagradzać radzieckie filmy wychwalające socjalizm.
Organizatorzy mieli jednak szczęście, bo na festiwal chętnie przyjeżdżali lewicujący zachodni filmowcy i to ci z najwyższej półki, jak Ken Loach, Bernardo Bertolucci czy Peter Fonda. Dopiero w 1994 roku po przemianach we Wschodniej Europie, Karlowe Wary uniezależniły się od polityki. Festiwal ponownie organizowany jest co roku, z typowym dla międzynarodowych imprez podziałem na konkurs główny i liczne sekcje tematyczne.
Dodatkową atrakcją jego tegorocznej edycji będą obchody 30-lecia powstania Europejskiej Akademii Filmowej. Goście będą mieli okazję obejrzeć kilka głośnych, nagrodzonych przez EFA filmów i usłyszeć wspomnienia znanych, filmowych duetów - między innymi reżysera Kena Loacha i Paula Laverty'ego, którzy wspólnie pracowali nad 12 filmami. Obaj przybędą do Karlowych Warów, by odebrać Kryształowy Globus przyznany im za wybitny wkład artystyczny w światowe kino.
Laury dla Polaków
Polskie filmy do tej pory dwukrotnie otrzymały główną nagrodę festiwalu. W 1948 roku wygrał "Ostatni etap" Wandy Jakubowskiej, a ponad pół wieku później - w 2005 roku - wspomniany "Mój Nikifor" Krzysztofa i Joanny Krauzów, który zgarnął niemal wszystko - Kryształowy Globus za najlepszy film festiwalu, nagrodę za najlepszą reżyserię oraz za główną rolę kobiecą, dla Krystyny Feldman.
W 2001 film "Cześć Tereska" Roberta Glińskiego zdobył Nagrodę Specjalną Jury, którą rok wcześniej uhonorowano też "Duże zwierzę" Jerzego Stuhra. W 2011 roku nagrodą za najlepszy film dokumentalny nagrodzono "Deklarację nieśmiertelności" Marcina Koszałki. W 2012 roku za najlepszą męską kreację aktorską uhonorowano Eryka Lubosa za rolę w filmie "Zabić bobra" Jana Jakuba Kolskiego.
Rok 2013 znowu był dla nas łaskawy - Specjalne Wyróżnienie Jury otrzymała wspomniana "Papusza" Krauzów, a Tomasz Wasilewski za swój debiut "Płynące wieżowce" odebrał główną nagrodę w konkursie "East and West". W 2015 roku Nagrodę Specjalną Jury odebrała animacja Anki Damian za film "Czarodziejska góra".
Autor: Justyna Kobus / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kosfillm