"Dziewczynę z szafy" w reżyserii Bodo Koxa uznano za najlepszy film zagraniczny 13. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Niezależnych w Rzymie. Wzruszającą, ale i zabawną historię przyjaźni trójki samotników: internetowego podrywacza, jego chorego na autyzm brata i pogrążonej w depresji dziewczyny, doceniano już wielokrotnie na krajowych i międzynarodowych festiwalach filmowych. Niedawno reżysera uhonorowano Polską Nagrodą Filmową w kategorii "odkrycie roku".
"Dziewczyna z szafy" opowiada historię dwójki osieroconych przez rodziców braci - Jacka i Tomka oraz pogrążonej w depresji, opętanej samobójczymi myślami, ich sąsiadki Magdy. Każdy z bohaterów jest na swój własny sposób samotny i wyalienowany z otoczenia. Samo streszczenie fabuły filmu mówi jednak o nim niewiele - jego największą siłą jest bowiem zawieszony między magią a realizmem klimat opowieści.
Tytułowa "dziewczyna z szafy" sama skazuje się na odosobnienie. Odczuwa paniczny lęk przed światem, i to on jest powodem jej izolacji. Tomek cierpi na rzadką dysfunkcję mózgu, która całkowicie izoluje go od otoczenia. Jest skazany wyłącznie na kochającego i wyrozumiałego brata, który także odstaje od otoczenia. Inteligentny i błyskotliwy Jacek ogranicza bowiem swój kontakt ze światem niemal wyłącznie do interakcji z ludźmi z internetu.
"Dziewczyna z szafy" to mainstreamowy debiut Bodo Koxa, przez lata znanej postaci rodzimego offu. Większy budżet dał mu szansę zaangażowania świetnych aktorów, ale i zawodowych scenografów, operatora i specjalistów od efektów specjalnych. Praca cenionego scenografa Andrzeja Halińskiego dała niesamowity efekt - oglądając film, mamy wrażenie, że akcja rozgrywa się między jawą a bajecznym snem.
Zagrali jak z nut
O każdym z trojga bohaterów filmu mało dociekliwy widz powiedziałby: "dziwak". Rzeczywiście Jacek, Magda i chory na autyzm, milczący Tomek różnią się od "zwykłych" ludzi, ale inność każdego z nich, fascynuje. Jest tym, co stanowi o ich wyjątkowości. Siermiężny często realizm, z jakim mamy do czynienia w naszym kinie, został tu zastąpiony kapitalnymi postaciami, stworzonymi w wyobraźni reżysera i zarazem scenarzysty Bodo Koxa. "Dziewczyna..." byłaby jednak historią smutną, a nawet tragiczną, gdyby nie humor towarzyszący opowieści - chwilami wręcz purnonsensowy. Skojarzenie ze sobą przez twórcę kompletnie różnych scen i tropów myślenia, dało efekt naprawdę niezwykły.
Obok tego mariażu magii z realizmem, siłą filmu są kreacje aktorskie. Wiemy, na co stać Piotra Głowackiego, od czasu roli w "80 milionach". Wojciech Mecwaldowski do tej pory miał okazję wykazać się przede wszystkim talentem komediowym. Tym razem jako autystyczny Tomek stworzył przejmującą, choć chwilami niepozbawioną znowu akcentów komediowych, świetna kreację. Tytułowa dziewczyna czyli Magdalena Różańska, na dużym ekranie zaistniała po raz pierwszy i można się spodziewać, że zacznie być obsadzana w rolach nietuzinkowych dziewczyn. Nie sposób też pominąć jak zawsze niezawodnego Eryka Lubosa, tym razem zaskakującego liryzmem w roli... zakochanego policjanta.
Z offu do mainstreamu
Reżyser filmu Bodo Kox to od wielu lat czołowy przedstawiciel polskiego kina offowego. Dziennikarz z wykształcenia, aktor i zdolny scenarzysta - filmowiec niezależny z wyboru. Wystąpił w najbardziej popularnych filmach niezależnych ostatnich lat, takich jak: "Bolączka sobotniej nocy", "Krew z nosa" czy "Homo Father". Rola Pabla we "Krwi z nosa" przyniosła mu nagrodę OFFskara 2005 w kategorii najlepszy aktor. Natomiast za role w "Ugorze" i "Homo Father" otrzymał specjalne wyróżnienie jury Konkursu Kina Niezależnego na festiwalu w Gdyni. Jego najbardziej znany wcześniej film "Marco P. i złodzieje rowerów" uważany jest za kultowy w polskim offie. Ta opowieść o fanatyku kolarstwa, który postanawia na własną rękę odnaleźć i ukarać złodziei swojego roweru, była objawieniem 2005 roku.
"Dziewczyna z szafy" była jednym z najczęściej nagradzanych polskich filmów minionego roku. Obraz otrzymał nagrodę dla najlepszego filmu polskiego na Camerimage 2013. Wcześniej Wojciech Mecwaldowski odebrał Jantara za rolę męską na festiwalu Młodego Kina w Koszalinie. Z kolei na Prowincjonaliach we Wrześni, oprócz głównej nagrody Jańcio Wodnika, "Dziewczyna..." została uhonorowana za niezwykłe zdjęcia Arkadiusza Tomiaka i za rolę Magdaleny Różańskiej. Podczas 27. Tarnowskiej Nagrody Filmowej film otrzymał nagrodę specjalną jury i nagrodę jury młodzieżowego. Bodo Kox jest natomiast laureatem nagrody "Perspektywa" im. Janusza Morgensterna oraz Polskiej Nagrody Filmowej br. w kategorii "odkrycie roku".
"Dziewczyna z szafy" wygrała też 11. edycję festiwalu Tofifest i otrzymała nagrodę publiczności na 18. Forum Kina Europejskiego Cinergia.
Warto też przypomnieć, że dwa lata temu laureatem rzymskiego festiwalu w tej samej kategorii został świetny "Wymyk" w reżyserii Grega Zglińskiego.
Autor: Justyna Kobus//gak/zp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe