Paul Verhoeven, reżyser takich hitów jak "Nagi instynkt", "Pamięć absolutna" i "Robocop", zaczął prace nad filmem o Jezusie Chrystusie. Obraz powstanie na podstawie książki, którą napisał po 20-letnich badaniach. Całkowicie odrzuca w niej boskość Jezusa i wszystkie jego cuda. Twierdzi też, że Jezus był owocem gwałtu na Marii dokonanego przez rzymskiego żołnierza.
- Mój scenarzysta poradził mi, żebym nie kręcił tego filmu w USA, bo chrześcijanie mnie zastrzelą. To nie jest żart. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa postanowiłem najpierw napisać książkę na ten temat i tak powstał "Jezus z Nazaretu". Najpierw chciałem zaciekawić tematem i sprawdzić reakcję ludzi na moje tezy w niej zawarte - powiedział Paul Verhoeven, który biografię Chrystusa wydał w 2007 roku.
Od tamtej pory 74-letni reżyser szukał pieniędzy na film. Teraz znalazł producenta. Jak podaje serwis deadline.com, to Chris Hanley z wytwórni Muse Production, który zasłynął sfinansowaniem "American Psycho", opowiadającego o młodym i bogatym maklerze z Wall Street, u którego z powodu narastającej życiowej pustki rodzi się żądza mordowania ludzi.
Nie jest jeszcze znany tytuł nowego filmu twórcy "Nagiego instynktu", ale wiadomo, że scenariusz pisze Roger Avary, który dostał Oscara za "Pulp Fiction", do którego scenariusz współtworzył z Quentinem Tarantino. Tekst o Chrystusie powstaje na podstawie książki Verhoevena, która przedstawia "najbardziej realistyczną" wersję biografii Jezusa. - Był o wiele bardziej niebezpieczną i barwną postacią, niż zazwyczaj jest przedstawiany - powiedział reżyser.
Te poglądy artysty to wynik jego 20-letnich badań. Przez ten czas regularnie uczestniczył w seminariach amerykańskiego wykładowcy Roberta W. Funka, który poddawał w wątpliwość katolickie dogmaty, dotyczące m.in. dokonywanych przez Jezusa cudów. Seminaria naukowca próbowały też określić, co Jezus, jako postać historyczna, mógł powiedzieć lub zrobić. Jego zdaniem, był podróżującym mędrcem, który nie założył religii ani nie zmartwychwstał, lecz przedstawiał ludziom idee kompletnie odmienne od ich ówczesnych przekonań.
"Jezus był dzieckiem gwałtu"
Verhoeven rozwinął te kontrowersyjne tezy. Nie tylko przedstawia Jezusa jako politycznego aktywistę, który był przywódcą radykalnego ruchu wyzwoleńczo-religijnego, mającego na celu stworzenie własnego królestwa na Ziemi, ale całkowicie odrzuca boskość Jezusa - twierdzi, że był owocem gwałtu na Marii dokonanego przez rzymskiego żołnierza podczas żydowskiego powstania w Galilei.
W filmie planuje opowiedzieć historię Jezusa pozbawioną scen ukrzyżowania i zmartwychwstania. Zamierza skoncentrować się na naukowym podejściu do życiorysu swojego bohatera oraz przedstawić jego filozoficzne poglądy. - Chrystus jest ważny dla ludzi nie jako ten, który zbawił nas od grzechu, ale ten, który wskazał nam, jak żyć i jakie wartości powinny być dla nas ważne. Był całkowicie innowacyjny w dziedzinie etyki, a przez to wyklęty w świecie zdominowanym przez Rzymian. Wierzę, że został ukrzyżowany, bo stawał się coraz bardziej potężny, a przez to niebezpieczny dla rządzących - powiedział Verhoeven.
Czy zdaje sobie sprawę, że niektóre społeczności chrześcijańskie mogą poczuć się dotknięte filmem? - Tak, to będzie kontrowersyjne dzieło, ale nie bluźniercze - zapewnił.
Przyznał także, że nie jest zwolennikiem "Pasji" Mela Gibsona, nazywając ją "dwoma godzinami cierpienia". - Cierpienie Jezusa nie jest najważniejsze. To oczywiście okropne, ale wielu ludzi kończyło życie w tragiczny sposób. Nawet fakt, że ukrzyżowanie Jezusa trwało przeraźliwe 6 godzin, nie jest tak istotne w obliczu innych ludzkich tragedii. Okropne rzeczy dzieją się na świecie. Dla mnie esencją życia Jezusa są jego poglądy: jak mamy traktować siebie nawzajem i żeby przebaczać naszym wrogom - zastrzegł Verhoeven.
Dlatego w filmie pokaże go jako "jednego z najbardziej charyzmatycznych ludzi w całej naszej historii, którego działalność rozpala wyobraźnię i wiarę milionów ludzi nawet 2 tysiące lat po jego śmierci".
Hollywood kręci nową wersję Biblii?
Jego projekt wpisuje się w modny obecnie trend w Hollywood - rewizjonistycznych filmów inspirowanych Biblią.
Darren Aronofsky w lipcu zaczyna zdjęcia do filmu o Noe, w którego wcieli się Russell Crowe, a jego żonę zagra Emma Watson. Realizacja odbędzie się w Nowym Jorku i na Islandii, a premiera w marcu 2014 roku.
Ridley Scott i Steven Spielberg pracują nad epopeją o Mojżeszu - pierwszy przygotowuje się do "Exodusa", a drugi jest kandydatem do reżyserowania "Gods and Kings". Zaś Mel Gibson ogłosił, że mimo protestów Żydów jednak nakręci film o Judzie Machabeuszu.
Autor: am//bgr/k / Źródło: deadline.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Universal Pictures