Carrie Fisher zdążyła przed śmiercią nagrać wszystkie sceny na potrzeby ósmego epizodu "Gwiezdnych wojen" - podał magazyn "Deadline". Aktorka, scenarzystka i pisarka zmarła we wtorek na skutek rozległego zawału serca.
Odtwórczyni roli legendarnej księżniczki Lei powróci na planowanym na 2017 rok ósmym epizodzie "Gwiezdnych wojen". Jak wynika z doniesień "Deadline" i "Variety", zmarła we wtorek aktorka zdążyła nakręcić wszystkie sceny na potrzeby kontynuacji gwiezdnej sagi.
Sceny z udziałem Fisher zarejestrowane zostały w lipcu, teraz są w postprodukcji. Według informacji, do których dotarł "Deadline", postać Lei w ósmej części sagi będzie bardziej rozbudowana niż w "Przebudzeniu Mocy". Tak jak w epizodzie z 2015 roku, tak i w kolejnym filmie zobaczymy córkę Fisher, Billie Lourd.
Dziewiąta część już bez Lei?
Amerykańska prasa podkreśla, że Fisher miała również wystąpić w powoli przygotowywanej dziewiątej części sagi, do której jednak zdjęcia ruszą nie wcześniej niż końcem 2017 roku. Według źródeł nie wiadomo, jaka będzie decyzja producentów "Gwiezdnych wojen"co do przyszłości księżniczki Lei w kolejnych odsłonach serii.
Szefowa Lucasfilm, producenta "Gwiezdnych wojen", Kathleen Kennedy powiedziała, że będzie trudno wyobrazić sobie świat bez Carrie Fisher, podkreślając jej odwagę do przekraczania artystycznych granic. - Dla świata była księżniczką Leią, ale dla nas wyjątkową przyjaciółką - zaznaczyła Kennedy, cytowana przez "Variety". - Miała niezłomnego ducha, niesamowity dowcip i kochające serce. Ponad pokolenie temu stała się wcieleniem kobiecej bohaterki naszych czasów. Przełomowa rola księżniczki Lei siłą i pewnością siebie dziewczęta na całym świecie - podkreśliła.
Autor: tmw//rzw / Źródło: Variety, Deadline
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe