Pewności, kto stoi za zabójstwem Aleksandra Litwinienki, nie ma, są tylko przypuszczenia. W mocnym dokumencie "Bunt", Andriej Niekrasow idąc ich tropem dochodzi na Kreml. A przy okazji oskarża współczesną Rosję.
Kontrowersyjny, wstrząsający, propagandowy - opinii o filmie może być wiele. Ale zarówno jego zwolennicy, jak i przeciwnicy nie mogą odmówić mu jednej cechy - jest mocny, a tezy w nim zawarte są śmiałe i odważne. Bo za taką na pewno należy uznać oskarżenie Władimira Putina o handel narkotykami.
"Bunt" to film nie tylko o tajemniczej śmierci Aleksandra Litwinienki. To próba pokazania Zachodowi, czym stała się współczesna Rosja. W oczach Niekrasowa, a i samego Litwinienki, to krajobraz z kwitnącą korupcją w tle, przyzwoleniem na przemoc i wszechwładzą służb specjalnych.
Przymykanie oczu na sprawę Litwinienki oznacza dla mnie tchórzostwo. Co masz zrobić, kiedy zabijają ci kolegę? Musisz dowiedzieć się, kto to zrobił i pójść za nim Andriej Niekrasow, reżyser
Niekrasow "Bunt" zaczął kręcić jeszcze, gdy nikt nie przypuszczał jeszcze, że Litwinienko skończy tak tragicznie. Kamera towarzyszyła eks-agentowi FSB przez pięć lat, od momentu jego brawurowej ucieczki z Rosji, przez Turcję do Wielkiej Brytanii. Dalej śledzimy losy Litwinienki i jego rodziny, gdy szamocze się z rosyjskimi władzami, które próbują go zdyskredytować w oczach opinii publicznej. Kremlowi nie podoba się bowiem, to co Litwinienko rozpowiada. A mówi o degrengoladzie służb specjalnych, o mafijnych powiązaniach ludzi władzy, o brudnej wojnie w Czeczenii, a przede wszystkim o tajemniczych zamachach w Moskwie w 1999 roku. Nie on jeden krytykuje władzę - w "Buncie" pojawia się też zamordowana Anna Politkowska. Kolejny przykład, użyty przez Niekrasowa na udowodnienie tezy o brutalizacji życia we współczesnej Rosji.
W "Buncie" widzimy przyjaciół Litwinienki, żonę Marinę, politycznego mentora Borisa Bieriezowskiego, którzy opowiadają o Saszy, jego wierze w ideały, ale i trudnej bezkompromisowości. Oglądamy też wrogów, byłych kolegów z FSB, którzy nazywają go zdrajcą. Niekrasow rozmawia też z oskarżanym przez Brytyjczyków o zabójstwo politycznego uciekiniera Andriejem Ługowojem. Wszystko to, by poznać przyczynę tragicznego finału.
Aleksander Litwinienko zmarł 23 listopada 2006 r. londyńskim szpitalu z powodu zatrucia radioaktywnym polonem. Andriej Niekrasow ze swoją kamerą był z nim do końca.
Maciej Tomaszewski
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bestfilm.pl