- Łatwo jest pokazać, że człowiek dostaje niespodziewanie cios pałką w głowę, a potem cierpi. Znacznie ciekawsze jest jednak pytanie, dlaczego wolny człowiek, który ma możliwość wyboru – może być dobry, może być zły, może zachować obojętność, wybiera zło. To jest najbardziej interesujące i dlatego ten film zrobiłem – mówi dla tvn24.pl Ryszard Bugajski, reżyser "Układu zamkniętego".
To z pewnością jedna z najbardziej oczekiwanych rodzimych produkcji 2013 roku.
Reżyser "Przesłuchania" wziął na warsztat prawdziwą historię sprzed 10 lat. Prokuratorzy i urzędnicy skarbowi zniszczyli wtedy dobrze prosperującą krakowską firmę, a ich właścicieli doprowadzili niemal na dno.
Mowa o opisanej dość szczegółowo w mediach historii Pawła Reya i Lecha Jeziornego, która dla filmu stała się punktem wyjścia.
Reżyser Ryszard Bugajski mówi jednak, że fabuła jest kompilacją zdarzeń, które przytrafiły się bardzo różnym ludziom. Współscenarzysta filmu i zarazem producent Mirosław Piepka w jednym wywiadów zdradził, że dotarł do ponad 300 spraw, które miały podobny przebieg, jak ta opowiedziana w filmie. Wszystkie kończyły się "zamiataniem pod dywan", czyli brakiem jakichkolwiek konsekwencji wobec winnych.
Film według reżysera jest również próbą analizy mechanizmu zła. Bugajski zapewnia, że nie popadł w dydaktyczny ton ,ale usiłował zrozumieć motywy.
Tylko dla odważnych
"Układ zamknięty" to opowieść o trzech właścicielach świetnie prosperującej spółki, którzy - wskutek zmowy skorumpowanych urzędników: prokuratora i naczelnika urzędu skarbowego, zostają aresztowani.
Zatrzymanie staje się akcją pokazową, a przedsiębiorcy oskarżeni zostają (bezpodstawnie) o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy.
W roli prokuratora Kostrzewy, głównego sprawcy dramatu bohaterów - Janusz Gajos. Jego bohaterowi w knowaniach pomaga równie skorumpowany naczelnik Urzędu Skarbowego grany przez Kazimierza Kaczora. Niszczonych przez nich biznesmanów grają zaś Przemysław Sadowski, Wojciech Żołądkowicz i Robert Olech.
Jeszcze na etapie realizacji filmu jego twórcy otrzymali Wektor 2012, prestiżową nagrodę od środowiska biznesowego, za - jak uzasadniono - "odwagę w krzewieniu prawdy o polskim środowisku biznesowym".
Podczas odbierania nagrody Mirosław Piepka, scenarzysta i producent, zdradzał, że wysoki funkcjonariusz państwa odradzał mu kręcenie filmu.
Reżyser Ryszard Bugajski, pytany o tego urzędnika, mówi: - Jeszcze w trakcie realizacji filmu odezwała się do nas kancelaria Waldemara Pawlaka, z pytaniem czy mogliby przeczytać scenariusz. Daliśmy im go, bo nie był żadną tajemnicą. Myślę, że po prostu bali, iż film jest krytyką ich działań, ale gdy go przeczytali, uspokoili się chyba, bo nikt już się nie odezwał.
Wielki Gajos
Do tej pory w większości filmów Bugajskiego ("Przesłuchanie", "Generał Nil") mieliśmy do czynienia z jednostką bezradną w obliczu poczynań władzy. W "Układzie zamkniętym" reżyser odwrócił sytuację.
- Tutaj głównym bohaterem jest prokurator, przedstawiciel władzy, ten "zły", a nie jego ofiary. - wyjaśnia Bugajski.
I dodaje: - Dość łatwo jest pokazać, że człowiek dostaje niespodziewanie cios pałką w głowę, a potem cierpi. To byłoby jednak zbyt oczywiste. Natomiast znacznie ciekawsze jest pytanie, dlaczego wolny człowiek, który ma możliwość wyboru - może być dobry, może być zły, może zachować obojętność, wybiera zło. To jest moim zdaniem najbardziej interesujące i dlatego zrobiłem ten film - mówi Bugajski.
Janusz Gajos powraca na plan do Bugajskiego po 30 letniej przerwie, ponownie rolą czarnego charakteru. W 1982 roku w głośnym "Przesłuchaniu" zagrał bezlitosnego majora SB.
Pytany o współpracę z wielkim aktorem Bugajski mówi: - Praca z Januszem Gajosem to dla reżysera prawdziwy komfort. Janusz jest aktorem wybitnym z wielu powodów. Talent to osobna sprawa, ale swoją wielkość zawdzięcza też nieprzeciętnej inteligencji, dziś wspartej dodatkowo ogromnym doświadczeniem.
Za stronę wizualną filmu odpowiada Piotr Sobociński jr, m.in. autor zdjęć do "Róży" i "Drogówki" Wojciecha Smarzowskiego. Piosenkę promującą film wykonuje zespół Kult. Premierę zaplanowano na 4 kwietnia.
Reżyser najsłynniejszego "półkownika"
Ryszard Bugajski w świadomości kinomanów funkcjonuje przede wszystkim jako twórca wspomnianego już "Przesłuchania", wstrząsającej opowieści o metodach stalinowskiego terroru. Film to najgłośniejszy z "półkowników" - nim w wolnej Polsce, w 1989 roku trafił do kin, przeleżał na półce cenzorów aż siedem lat. Złotą Palmę w Cannes za główną rolę w nim odebrała Krystyna Janda, ponadto nominowany był w trzech kategoriach do nagrody Feliksa – dzisiejszej Europejskiej Nagrody Filmowej (najlepszy film, scenariusz, rola kobieca), oraz wyróżniony Nagrodą Specjalną Jury i czterema nagrodami aktorskimi na festiwalu w Gdyni.
"Przesłuchanie" Bugajski zdążył nakręcić tuż przed stanem wojennym. Film stał się rodzajem wilczego biletu dla twórcy, dlatego w 1985 roku Bugajski wyemigrował do Kanady. Tam reżyserował seriale telewizyjne i nakręcił film fabularny "Clearcut". Wrócił do Polski po 10 latach.
Jego ostatnim filmem jest zrealizowany w 2009 roku "Generał Nil" - biograficzna opowieść o ostatnich latach życia Emila Fieldorfa - dowódcy Kedywu AK. Wcześniej - w 2006 roku - Bugajski zrealizował też głośny spektakl telewizyjny "Śmierć rotmistrza Pileckiego". Od lat próbuje zgromadzić pieniądze na film o pogromie kieleckim.
Autor: Justyna Kobus//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały promocyjne | Paweł Wodzyński/BEW