"Agnieszka Holland znowu w świetnej formie sprzed lat" - pisze na portalu RBB24 niemiecki krytyk Patrick Wellinski. Najnowszy film polskiej reżyserki zbiera dobre recenzje po obu stronach Atlantyku.
Główną bohaterką filmu Holland jest Janina Duszejko, mieszkająca w Sudetach emerytowana inżynierka, astrolożka z zamiłowania i wegetarianka. "Pewnej zimowej nocy odnajduje ciało swojego sąsiada kłusownika. Okoliczności śmierci mężczyzny są niezwykle tajemnicze. Jedyne ślady, które znajdowały się wokół jego domu, to ślady saren. Duszejko, widząc niemoc policji, rozpoczyna własne, niekonwencjonalne śledztwo" - tak zapowiada film dystrybutor.
Jak powiedziała Holland, jej dzieło mogłoby nosić inny tytuł: "To nie jest kraj dla starych kobiet". - Świat, w którym żyjemy, i z pewnością kraj - Polska - w którym dzieje się ta historia, nim nie jest - podkreśliła reżyserka.
Jak wyjaśniła, historia "Pokotu" jest mocno osadzona w polskiej rzeczywistości prowincjonalnej - "tu i teraz, 25 lat po upadku komunizmu". - Mieszają się tu gatunki: dramat psychologiczny o skrzywdzonych oraz poniżonych ludziach i zwierzętach, pamflet ekologiczny, pastiszowa, a jednocześnie pełna napięcia opowieść kryminalna, feministyczna wiwisekcja sytuacji starej kobiety walczącej o swój świat wartości we współczesnym polskim społeczeństwie - wyliczała. - Główna bohaterka jest uczciwa, namiętna, wielkoduszna, mądra, ale i szalona. Pełna buntu i oburzenia. Poprowadzi nas przez krajobraz, gdzie uroda natury miesza się z błotem, korupcją, okrucieństwem, głupotą i krwią - dodała.
"Kocham 'Pokot'"
Niemiecka krytyczka Carmen Gray, która jest również selekcjonerką kilku europejskich festiwali, swój zachwyt wyraziła na Twitterze. "Kocham 'Pokot' Agnieszki Holland. Bardziej zabawny niż jej dotychczasowe dzieła, jednak ciągle jest o władzy i oporze" - napisała.
Loved Agnieszka Holland\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'s SPOOR. More playful than a lot of her other work, but still very much about power dynamics & resistance @berlinale
— Carmen Gray (@carmen_gray) 12 lutego 2017
W recenzjach "Pokotu" publikowanych w opiniotwórczych mediach USA, Wielkiej Brytanii czy Niemiec dominują pochwały. Krytycy zaliczają film do ścisłego grona faworytów podczas trwającego Berlinale. Na berlińskie statuetki szanse mają w szczególności sama reżyserka oraz odtwórczyni głównej roli Agnieszka Mandat-Grabka.
"Agnieszka Holland inscenizuje tę grę intelektualną w mądry i pełen aluzji sposób. W filmie roi się od zwierząt i perspektywy zwierząt. Widzimy prawdziwe zwierzęta i te wypchane, kostiumy zwierząt, pluszaki. Każde ujęcie szuka zwierząt, stanowiąc niesamowity składnik tego ekothrillera. Ludzie sprawiają wrażenie, jakby byli motywowani chciwością i niezdrowym instynktem śmierci. Wszyscy są zagubieni, a swoją niewinność stracili długo wcześniej" - pisze Wiellinski dla RBB24. "Agnieszka Holland znowu w swojej świetnej formie sprzed lat" - dodaje.
Krytyk zwraca uwagę na sposób narracji filmu, który - Film, podkreśla Wiellinski, jest jakby sklejony z kilku serialowych odcinków. Holland znana jest także z reżyserii serialowych hitów, chociażby kilku odcinków "House of Cards".
Dla Christopha Petersena z portalu Filmstarts.de, "Pokot" jest "śmiałą, prowokacyjną odmianą zasypanego śniegiem thrillera, jakie znaliśmy do tej pory ze Skandynawii".
- Bardzo brutalna mieszanka thrillera, satyry i poszerzonego, głębokiego i szerokiego obrazu społeczeństwa. Portret społeczeństwa, składającego się zarówno z tych, którzy mają głos i pieniądze, jak i tych, którzy do tego kramu nie pasują i marginalizują się. Kino bardzo nowoczesne, bardzo oddziałujące na publiczność. I mogę sobie wyobrazić: Agnieszka Holland skończy w domu z Niedźwiedziem (nagrodą Berlinale - red.) - powiedział Peter Claus, krytyk filmowy, w rozmowie z niemieckim radiem Deutschlandradio Kultur.
Między baśnią a thrillerem detektywistycznym
Nieco mniej entuzjastycznie film przyjął Peter Bradshaw z "The Guardian". Docenił połączenie konwencji filmu detektywistycznego z magiczną baśnią. Zauważył "dramatyzację ciemnych freudowskich bestii, głęboko schowanych w naszych psychologicznych gęstwinach" oraz "liczne, zabawne, surrealistyczne akcenty".
"Jest to jednak połączenie, w którym moje serce trochę tonie: wątki akademickiego fantasy mogą podważać rzeczywistość, która jest istotą thrillera" - napisał brytyjski krytyk.
Bradshaw podsumował, że film "nadaje się do oglądania, na swój ekscentryczny i krnąbrny sposób", jednak nie jest "tak głęboki, jak można by się po nim spodziewać".
O pewnych narracyjnych rozjazdach pisze również Owen Gleiberman, szef krytyków filmowych "Variety", podkreślając, że "Pokot" miał szansę być polskim "Fargo", "gdyby film miał nieco więcej sensu".
"Serce 'Pokotu' jest umiejscowione w zimowej dziczy, a film - będący adaptacją opowiadania [Olgi Tokarczuk] 'Prowadź swój pług przez kości umarłych' - rozegrany jest tak jakby ktoś chciał upchać kilkanaście odcinków polskiej wersji 'Fargo' w pełnometrażowej produkcji" - pisze Gleiberman.
Ben Croll z IndieWire stwierdza, że chociaż film jest daleki od perfekcji, to ma tę samą werwę co klasyczne thrillery, jak "John Wick" Chada Stahelskiego czy "Wiosna, lato, jesień, zima... wiosna" Kim Ki-Duka. Krytyk podkreśla, jednak, że "Pokot" stanowi mieszankę tych tytułów, która jest taką, że kinomaniacy "nigdy nie wiedzieli, że na nią czekają".
"Mandat tworzy totalnie spójną kreację, która staje się kotwicą filmu. Nadmierna liczba wątków pobocznych, które nie zawsze mają swój cel, działa na niekorzyść filmu" - ocenia Croll.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Next Film