Dziecko, które zginęło na parkingu w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie), wybiegło ze sklepu bezpośrednio pod koła samochodu. Tak wynika ze wstępnych ustaleń prokuratury. Wiadomo, że rodzice dziecka, jak i kierująca autem byli trzeźwi. Jak przekazuje prokuratura, na tym etapie postępowania jest jednak za wcześnie, by mówić o tym, kto ponosi winę za śmierć dwulatka.
Prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, poinformowała, że śledczym udało się zabezpieczyć monitoring, który obrazuje przebieg wypadku.
- Według wstępnych ustaleń, dziecko w sposób nagły wybiegło ze sklepu bezpośrednio pod koła samochodu. W kwestii tego, kto ponosi winę, to jeszcze jest za wcześnie, by o tym mówić. Prokurator będzie zapewne posiłkował się opinią biegłego - wyjaśniła prokurator.
Na dziś zaplanowano sekcję zwłok dziecka. Wiadomo, że rodzice, jak i kierująca samochodem osobowym byli trzeźwi.
Tragiczny wypadek w Inowrocławiu
Do zdarzenia doszło w sobotę (30 marca) około godziny 12 na parkingu jednego z marketów przy ulicy Świętego Ducha w Inowrocławiu.
Czytaj też: Tragedia na parkingu przy markecie. Nie żyje dwuletni chłopiec - W zdarzeniu brało udział dwuletnie dziecko, chłopczyk, oraz samochód osobowy kierowany przez 62-letnią kobietę. Niestety, w wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniosło dziecko - informował w rozmowie z tvn24.pl sierżant sztabowy Emil Gawroński z policji w Inowrocławiu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ino.online