Uchodzący za najdłuższy w Europie dworzec kolejowy w Aleksandrowie Kujawskim ma zostać sprzedany za symboliczną złotówkę firmie, która przeprowadzi jego remont. Miasta nie stać na renowację przejętego w 2008 roku budynku dworca. Szacuje się, że modernizacja może pochłonąć ponad sto milionów złotych.
- Na dworcu w Aleksandrowie Kujawskim wciąż wsiadają i wysiadają pasażerowie. Ale kasy zamknięto w 2023 roku, a ogromny obiekt od lat jest w coraz gorszym stanie.
- Ma 195,5 metra długości. W tym wybudowanym w 1869 roku obiekcie spotkali się w 1879 roku dwaj cesarze: Wilhelm I i Aleksander II.
- W 2008 roku budynek dworca przejęła gmina. Miasta nie było jednak stać na jego wyremontowanie. Obecnie w budynku dworca znajduje się siedziba straży miejskiej i biblioteka.
- Miasto podpisało kilka dni temu list intencyjny z grupą Arche w sprawie sprzedaży budynku za symboliczną złotówkę. Dworzec ma przejść gruntowną modernizację.
Dworzec kolejowy w Aleksandrowie Kujawskim oddycha historią. Został otwarty w 1862 roku, kiedy miasto było częścią zaboru rosyjskiego. To właśnie tu w 1879 roku doszło do spotkania dwóch cesarzy: Wilhelma I i Aleksandra II. Budynek ma długość 195,5 metra i uchodzi za najdłuższy dworzec kolejowy w Europie. Powierzchnia użytkowa obiektu to siedem tysięcy metrów kwadratowych, z czego tylko 1/7 jest użytkowana. Aktualnie w budynku dworca znajdują się siedziba straży miejskiej oraz biblioteka.
- Jest to obiekt, który charakteryzuje Aleksandrów Kujawski, ponieważ nasze miasto przecina historyczna linia kolejowa warszawsko-bydgoska, a teraz jest to Kutno - Piła. Ktoś, kto jedzie z południa na północ czy z północy na południe, musi przejechać przez Aleksandrów Kujawski. Czy w nim wysiądzie czy nie, to nieistotne. Zawsze zapamięta jednak Aleksandrów Kujawski jako odrapany budynek dworca, który jest naznaczony historycznie ze względu na obecność komory celnej i odpraw celnych na granicy dwóch zaborów: pruskiego i rosyjskiego. Aleksandrów Kujawski był częścią zaboru rosyjskiego, co w jakiś sposób nas też naznacza - mówi tvn24.pl Arkadiusz Gralak, burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego.
Dworzec balastem dla miasta
W 2008 roku miasto przejęło od PKP na własność dworzec. Jak mówi burmistrz, były wówczas roztaczane wizje wielkich pieniędzy przeznaczonych na jego modernizację.
- Skończyło się, jak się skończyło. Zawsze powtarzam, że miasta nie stać na ten obiekt. Dla przykładu, w planie budżetu planowanych przychodów mamy w wysokości 90 milionów złotych, a dokończenie dworca to sto milionów złotych. Jeśli chodzi o przychody gminy, to w 70 procentach są to pieniądze, które trzeba wydać na edukację, pomoc społeczną i wiele innych rzeczy. Dopiero to, co zostaje, jest naszym wkładem własnym do inwestycji. Przez cztery i pół roku mojego urzędowania wpompowaliśmy w Aleksandrów Kujawski 60 milionów złotych środków zewnętrznych. To takie odniesienie do skali problemu. Samo tylko utrzymywanie budynku dworca pod konserwatora zabytków i pompowanie kilkuset tysięcy złotych rocznie, tylko po to, żeby zabezpieczać budynek, mija się z celem. To podtrzymywanie agonii tego obiektu, a my nie chcemy tego - podkreśla burmistrz.
Miasto próbowało różnych rozwiązań. Jednym z pomysłów było zainteresowanie tematem ministerstw edukacji i infrastruktury. Niestety, bezskuteczne.
- Były nawet próby rozmów z ministerstwem edukacji, by zorganizować technikum kolejowe w budynku, które są zawodami niszowym. Przestrzeń dworcowa sprzyjałaby temu, jednak nie było zainteresowania i zielonego światła. Nie było też zgody na to, by zbyć budynek na rzecz PKP - mówi Arkadiusz Gralak.
Jest porozumienie
Do współpracy udało się w końcu namówić grupę Arche, które specjalizuje się w modernizacji zabytkowych budynków.
- To architektoniczna perełka i jeśli jest ktoś, kto ma na to pomysł i będzie naszym partnerem, to trzeba to wykorzystać. Ponad rok rozmawialiśmy z grupą Arche, jej prezesem, który był kiedyś samorządowcem i rozumie problemy samorządu. Przekonywałem go do tego obiektu. Oczywiście dworzec nie dla wszystkich form prowadzenia działalności będzie wdzięcznym obiektem. To specyficzna formuła budowania wysokości pomieszczeń. Wstępne rozmowy pokazały, że prezes jest zainteresowany obiektem. Grupa złożyła ofertę do urzędu miasta i na tej podstawie rada miasta podjęła intencyjną uchwałę o podjęciu rozmów w temacie zbycia obiektu - wyjaśnia włodarz Aleksandrowa Kujawskiego.
Kilka dni temu podpisano list intencyjny, który rozpoczyna ścieżkę działań. Plan jest taki, by w ciągu dziewięciu miesięcy od podpisania można było wypracować ostateczne ramy protokołu uzgodnień.
- Wstępnie jest taka propozycja, byśmy dalej korzystali jako miasto z wyremontowanej przez miasto części środkowej dworca, w której działa biblioteka, straż miejska czy sala Edwarda Stachury - tłumaczy burmistrz.
Co powstanie w budynku dworca?
Miasto zwolni przyszłego właściciela inwestora z podatku od nieruchomości, by mógł swobodnie inwestować. Budynek dworca ma zostać zbyty za symboliczną złotówkę.
- Jest pomysł przekazania obiektu za symboliczną złotówkę i umożliwienia inwestowania dużych pieniędzy z jednoczesną możliwością wykorzystania części obiektu do celów publicznych. To uczciwa propozycja, która mam nadzieję, że zakończy się pomyślnie - podsumowuje Arkadiusz Gralak.
- W tej chwili na pewno jest jeszcze trochę za wcześnie, by mówić, co konkretnie powstanie. Oczywiście będziemy się nastawiać na turystykę, kulturę i sprawy społeczne. To przy założeniu, że uda się przejść przez wszystkie procedury, ponieważ jesteśmy w początkowej fazie inwestycji - zaznacza w rozmowie z tvn24.pl Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche.
Autorka/Autor: mm/PKoz/b
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl