10-letni chłopiec przez pięć dni przetrzymywany był w skrzyni na działce. 76-letni biznesmen nigdy nie wrócił do domu. Łączy ich jedno: zdaniem prokuratury obaj zostali porwani przez tego samych ludzi. Podejrzani usłyszeli już zarzuty, a policjanci znaleźli szczątki, które mogą należeć do zaginionego biznesmena.
50-latek i jego partnerka zostali zatrzymani na przełomie listopada i grudnia. Usłyszeli zarzuty porwania dla okupu 10-letniego chłopca i 76-letniego biznesmena. Zostali aresztowani.
- Podczas czynności pojawiła się informacja o miejscu ukrycia ciała 76-latka. Policjanci, którzy udali się na miejsce, faktycznie znaleźli tam szczątki. Znajdowały się wewnątrz czegoś w rodzaju skrzyni – informuje Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury okręgowej.
Śledczy podejrzewają, że znalezione szczątki mogą należeć do biznesmena, który został uprowadzony w 2013 roku. Mężczyznę ostatni raz widziano 22 czerwca 2013 roku wieczorem, kiedy zaparkował samochód na ul. Garncarskiej, ale nie poszedł do mieszkania, tylko odszedł gdzieś pieszo. - Pomimo prowadzonych przez rodzinę negocjacji z porywaczami w sprawie przekazania okupu, porwany nigdy nie powrócił do domu – podała Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka prasowa Centralnego Biura Śledczego Policji.
Jak podawały krakowskie media, zaginiony biznesmen należał przed laty do najbogatszych Małopolan. Jakiś czas temu wycofał się z interesów. Bliscy zaginionego, mieszkający osobno, zgłosili zaginięcie kilka dni po tym, jak stracili z nim kontakt.
Ustalają tożsamość
To właśnie szczątki 76-latka miały zostać odnalezione teraz w krakowskim lesie.
- Mogę tylko potwierdzić, że na terenie leśnym w obrębie Krakowa znaleźliśmy ludzkie szczątki w zaawansowanym stopniu rozkładu, w zasadzie szkielet – informuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji. I dodaje: - Z dalszymi ustaleniami trzeba zaczekać na wyniki testów DNA.
Jak informuje Gleń, w policyjnej bazie zaginionych znajdują się próbki materiału genetycznego zaginionego biznesmena. Śledczy liczą, że badania szczątków pomogą ustalić nie tylko płeć i tożsamość osoby, lecz także czas i mechanizm śmierci.
Mimo braku informacji na temat płci i tożsamości zwłok, rodzina zaginionego biznesmena została zawiadomiona o odnalezieniu ciała.
Porwany 10-latek
Śledczy łączą sprawę porwanego 76-latka z innym uprowadzeniem. W styczniu tego roku ofiarą kidnapera padł 10-letni chłopiec. Ujawnione przez policję okoliczności porwania 10-latka budzą przerażenie. Chłopiec został uprowadzony, kiedy szedł do szkoły. Dziecko przez kilka dni – zanim jego rodzice zapłacili okup – było przetrzymywane w drewnianej skrzyni na działce. Był styczeń.
- Każde przestępstwo bulwersuje, każde przestępstwo jest godne potępienia, ale jeśli przestępstwo dotyka dziecka, to dla policjantów jest to szczególny powód intensywnej, ciężkiej i skutecznej pracy - podkreślił szef Komendy Głównej Policji Jarosław Szymczyk.
Po opłaceniu 100 000 euro okupu chłopiec wrócił do domu.
Mylił tropy, podsuwał fałszywe ślady
Jak zaznaczył komendant CBŚP Kamil Bracha, sprawa porwania 10-latka była bardzo trudna. - Mężczyzna (porywacz – red.) był bardzo dobrze przygotowany na każdą ewentualność, stosował metody, dzięki którym niszczył dowody przestępstwa. Na przykład zainstalował ładunki zapalające podwieszone w samochodach przygotowanych do uprowadzania, które miał być odpalone za pomocą telefonów komórkowych. Taki ładunek ujawniliśmy w samochodzie, którym było uprowadzone dziecko. Kolejny ładunek ujawniliśmy w samochodzie, który był przygotowany do kolejnego uprowadzenia - podkreślił.
- Możemy śmiało powiedzieć, że porywacz miał plany, żeby uprowadzić kolejne dziecko. Dzięki pracy policjantów udało się temu zapobiec - dodał.
Bracha mówił, że sprawca podrzucał fałszywe ślady, żeby kierować policję w ślepe zaułki. - Wykorzystywał do tego pozostawione przedmioty w miejscach, gdzie złożono okup, wskazywały nam fałszywie na inne osoby, które dokonywały już przestępstw - powiedział.
- To był trudny przeciwnik, z dużą wiedzą psychologiczną - przyznał anonimowo jeden z policjantów.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: cbsp.gov.pl