"To był moment. Zasypało mi twarz szkłem". Zderzył się autobus, ciężarówka i auto osobowe

Trzy osoby są ranne
"Patrzę, jedzie tir"
Źródło: TVN24 Kraków

- Siedziałam z przodu, otworzyłam oczy, patrzę - jedzie tir. Wyglądało to strasznie - tak o wypadku mówią jego uczestnicy. W środowy poranek w Piotrkowicach (woj. małopolskie) zderzyły się: auto osobowe, samochód ciężarowy i autobus. Policja: kierowcy byli doświadczeni i uniknęli tragedii.

Pierwszą informację o wypadku na drodze wojewódzkiej 977 policjanci otrzymali tuż po godzinie 6 rano.

"Patrzę - jedzie tir"

- Siedziałam z przodu, przymknęłam na chwilę oczy. Miałam też słuchawki, więc nawet nie słyszałam. Otworzyłam oczy, patrzę - jedzie tir - wspomina pasażerka autobusu, który brał udział w zderzeniu.

- Kierowca bmw wyjeżdżał z drogi podporządkowanej. Drogą wojewódzką, z jednej strony, jechał samochód ciężarowy, a z przeciwnej bus. Doszło do zderzenia tych trzech pojazdów - powiedział Paweł Klimek z policji w Tarnowie.

Wypadek wyglądał bardzo groźnie. - To tak było szybko, że trudno jest opowiedzieć. Samochód wyjechał z boku i szybko pan kierowca wykręcił tak, że nie wjechaliśmy w tira. To był moment, bo zasypało mi twarz szkłem - relacjonuje inna z pasażerek.

Trzy osoby w szpitalu

W wypadku udział brały 43 osoby. Na początku służby informowały o dwóch rannych: to pasażerowie ciężarówki i samochodu osobowego.

Jak podał Piotr Szpunar z tarnowskiej straży pożarnej, teraz wiadomo, że do szpitala trafiły w sumie trzy osoby.

Jak powiedział policjant, 19 pasażerów autobusu wstępnie zakwalifikowano jako osoby, które nie potrzebują natychmiastowej pomocy.

Do wypadku doszło około godz. 6 rano
Do wypadku doszło około godz. 6 rano
Źródło: | tvn24

- Na miejscu jest siedem zastępów straży pożarnej, Tak duża liczba sił i środków wynika z faktu, że autobusem podróżowało tak dużo osób - mówił Sebastian Woźniak z małopolskiej straży pożarnej.

Jak dodał, "na razie jest za wcześnie, by mówić o przyczynach wypadku". Jego okoliczności wyjaśnia policja.

"To osoby doświadczone"

Klimek zaznacza, że tragedii udało się uniknąć, dzięki szybkiej reakcji kierowców.

- Z tego, co udało nam się ustalić, kierowcy to osoby doświadczone i dzięki manewrom, które wykonali, udało się uniknąć tragedii. Zarówno kierujący ciężarówką, unikając zderzenia z samochodem osobowym, uciekał na lewy pas ruchu, a kierujący autobusem potrafił zrobić tyle miejsca, że samochód zmieścił się między barierami ochronnymi - tłumaczył.

- Wyglądało to strasznie, o wiele groźniej, niż było naprawdę. Gdyby nie kierowca, to mogłoby się stać dużo - mówi jedna z pasażerek autobusu.

Po wypadku droga wojewódzka numer 977 była zablokowana przez kilka godzin.

Autor: mmw/i/jb / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: