Na 15 lat więzienia skazał w czwartek krakowski sąd 47-letniego Mariusza F., oskarżonego o zabójstwo portugalskiego biznesmena. Zdaniem sądu, było to zabójstwo podyktowane emocjami.
Zwęglone zwłoki ofiary znaleziono pod koniec lutego 2012 r. na łące w krakowskich Mydlnikach, obok płonącego auta. Jak ustalono, samochód należał do obywatela Portugalii - członka zarządu międzynarodowej firmy z branży budowlanej. Tożsamość ofiary potwierdziły badania. Dzień później policja zatrzymała podejrzanego Mariusza F.
Prokuratura oskarżyła go, że co najmniej pięć razy strzelił z broni palnej w głowę biznesmena, co spowodowało jego śmierć. Oskarżyła go także o zniszczenie samochodu wartego ponad 136 tys. złotych.
W śledztwie F. nie kwestionował zdarzenia, a tylko zarzucony mu zamiar zabójstwa. Jak wyjaśnił, umówił się na spotkanie z obywatelem Portugalii, ponieważ chciał, by zaprzestał on kontaktów z jego żoną. Mówił, że na spotkanie umówił się po lekturze sms-ów z telefonu żony. W trakcie rozmowy w samochodzie, kiedy obcokrajowiec - jak twierdził podejrzany - chciał go uderzyć w twarz, broń przypadkowo wypaliła. Kolejne strzały padły natomiast z emocji - wyjaśniał.
Zeznał także, że po uświadomieniu sobie faktu zabójstwa, wywiózł ciało na łąki w Mydlnikach i podpalił razem z samochodem. Jak tłumaczył, działał wtedy w szoku. Broń wrzucił do Wisły z mostu Grunwaldzkiego.
W domu opowiedział, co się stało. Rodzina wezwała policję.
Prokuratura uznała jednak, że F. działał świadomie z zamiarem zabójstwa. Świadczą o tym m.in. przygotowania, jakie poczynił, kupując czarny proch i poszukując informacji o zasadach jego użycia. Śledczy opierali się także na opinii biegłego, który stwierdził, że z broni, jakiej użył, nie można było oddać strzałów w systemie "łańcuszkowym". Za każdym razem konieczne było ręczne napięcie kurka i naciśnięcie spustu.
Proces częściowo odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Prokurator domagał się kary 25 lat pozbawienia wolności, ale sąd uznał, że kara 15 lat będzie właściwa.
Wyrok nie jest prawomocny.
Autor: mmw/r / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu