Muzeum Papieskie w Wadowicach odmówiło wstępu do placówki grupie niepełnosprawnych, którzy z powodu burzy spóźnili się na wyznaczoną godzinę zwiedzania. Teraz placówka "wyraża ubolewanie" ale zaznacza, że "sytuacja nie wyglądała tak, jak jest przedstawiana".
"Po raz pierwszy piszę źle o kimś, ale... Grupa osób niepełnosprawnych miała (…) umówione i opłacone zwiedzanie muzeum (…) w Wadowicach. Podjechali akurat w chwili, kiedy burza uniemożliwiła wyjście z autokaru. Ludzie na wózkach, jeden praktycznie leżący. Kiedy możliwe już było wyjście, personel muzeum odmówił wpuszczenia, bo się spóźnili. Mimo próśb. Nie było tłoku, mogli nawet dołączyć do innej grupy" - czytamy we wpisie, który siostra Małgorzata Chmielewska, współtwórczyni wspólnoty Chleb Życia, zamieściła w niedzielę na Facebooku.
"Św. JP II jest z was z pewnością dumny, bezduszni strażnicy porządku i świętości. /to oczywiście sarkazm/" – dodała zakonnica.
Na wpis zareagował dyrektor Muzeum który, jak podała w kolejnym wpisie siostra Chmielewska, przeprosił ją osobiście. "Z pewnością uczuli pracowników tej placówki" – wyraziła przekonanie zakonnica. Jednocześnie podkreśliła, że dla niej sprawa jest "załatwiona".
Ubolewają, ale…
W poniedziałek wadowickie Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II wydało oświadczenie, w którym wyraziło ubolewanie, że doszło do takiej sytuacji. "Zaznaczyć jednak musimy, że sytuacja nie wyglądała tak, jak jest ona obecnie przedstawiana, skutkiem czego pod adresem Muzeum kierowane są nieuzasadnione zarzuty" – wskazała placówka.
Muzeum w oświadczeniu podkreśliło, że dom rodzinny Jana Pawła II, z uwagi na charakter wystawy oraz bezpieczeństwo, zwiedzać można jedynie w grupach z przewodnikiem. Ich liczebność nie może przekroczyć 25 osób. Niepełnosprawni goście mieli zarezerwowane wejście w niedzielę w dwóch turach: o godz. 15:00 i dziesięć minut później. W każdej wejść miało 18 osób.
Zarezerwowane bilety zostały odebrane tuż przed godziną 15, jednakże grupa nie zgłosiła się do wejścia. "Pracownik obsługi próbował nawiązać kontakt telefoniczny z grupą, niestety bezskutecznie. Nie było również informacji od grupy o spóźnieniu, mimo że na rezerwacji jest umieszczona taka prośba i numer alarmowy do zgłaszania opóźnień" – podało Muzeum.
W oświadczeniu zaznaczono jednocześnie, że placówka dołoży starań, by w przyszłości zapobiec podobnym sytuacjom.
Muzeum wyjaśnia
Opiekun, jak podaje muzeum, przyszedł ostatecznie z prawie godzinnym opóźnieniem i zapytał o możliwość wejścia grupy o godzinie 16. Według placówki było to niemożliwe. W żadnej z kolejnych grup nie było wystarczającej liczby wolnych miejsc, by umożliwić wejście niepełnosprawnym pielgrzymom. Nie było też możliwości utworzenia dodatkowej grupy.
Wadowicka placówka wyraziła żal, że pomimo próby wyjaśnienia przyczyn odmowy udostępnienia wystawy, "nie została podjęta jakakolwiek próba zrozumienia sytuacji Muzeum i wspólnego wyjaśnienia zdarzenia".
Z oświadczenia można się również dowiedzieć, że ewentualna rekompensata zaproponowana grupie niepełnosprawnych przez Muzeum to "kwestia indywidualnych ustaleń między siostrą Małgorzatą Chmielewską, a Dyrektorem Muzeum".
Całe oświadczenie można przeczytać TUTAJ.
Autor: wini/ ks / Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/CC BY SA 2.0