Punktualnie o godzinie 20 śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Małopolski kończy swoją pracę. Gdy okazuje się potrzebny, zamiast niego trzeba ściągać helikoptery ze Śląska, Mazowsza lub prosić o pomoc słowackich ratowników - zwraca uwagę "Gazeta Wyborcza", która opisała sprawę. Na całodobową obsługę ratownicy nie mają pieniędzy.
Krótki dyżur małopolskiego śmigłowca dał się we znaki tuż przed sylwestrem, gdy ratownicy udzielali pomocy turystom na Babiej Górze. O 20.55 GOPR dotarł do trzech zagubionych mężczyzn. Jeden z nich był skrajnie wychłodzony i wymagał natychmiastowego transportu.
- Walczyliśmy z czasem. Do turystów z Babiej Góry chciałem ściągnąć śmigłowiec, bo dzięki temu szybciej dotarliby do szpitala – opowiada dziennikarzom „Wyborczej”, Marcin Słowik, dyspozytor Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego . - Myślałem nawet o tym, żeby poprosić Słowaków o ich maszynę. Potem chciałem dzwonić do Wrocławia, bo u nich LPR kończy dyżur dopiero o godz. 23, a u nas w Krakowie już o 20 – dodaje.
Dyżury są zbyt krótkie
Ostatecznie żaden ze śmigłowców na Babią Górę nie poleciał, bo nie pozwoliła te pogoda. Przypadek turystów z Beskidu Żywieckiego uwypuklił, jednak, problem zbyt krótkiego dyżuru pogotowia w Małopolsce. Lotnicy stacjonujący w Balicach pracują przez trzynaście godzin - od 7.00 do 20.00. Dla porównania, we Wrocławiu w Gdańsku lotnicze pogotowie działa do godziny 23, a w Warszawie całodobowo.
Nie ma pieniędzy na całodobową opiekę
Robert Gałązkowski, szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego tłumaczy, że takie skrócone godziny pracy to wynik wysokości funduszy, jakie otrzymuje od Ministerstwa Zdrowia. - Wydłużenie dyżurów rodzi potrzebę dodatkowego zatrudnienia pilotów i ratowników medycznych, szkoleń oraz ponoszenia kosztów związanych z dłuższą pracą lekarzy – mówi „Gazecie Wyborczej”.- Kosztuje też paliwo do helikopterów, a LPR nie ma pieniędzy- dodaje.
Niewiele europejskich państw stać na całodobowe dyżury pogotowia lotniczego. Wyjątkiem jest Szwajcaria. Choć to mały kraj, to na 13 baz lotniczego pogotowia aż 11 dyżuruje w trybie całodobowym. Z kolei w Norwegii jest osiem baz, wszystkie pracują non stop. W o wiele bogatszych od nas Niemczech jest co prawda aż 66 punktów stacjonowania powietrznego pogotowia różnych firm, ale całodobowych tylko 11. Węgry nie mają ani jednej, a Austria i Czechy po jednej.
Autor: KMK/kv / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC BY-SA 3.0) | Łukasz Golowanow