- Ja nie żądam zemsty, to nie wróci mi dziecka. Ja chcę tylko sprawiedliwości - mówi drżącym głosem ojciec zamordowanej Iwony Cygan. W środę przed sądem okręgowym w Rzeszowie stanęło 17 osób, w tym 14 byłych i obecnych policjantów. Na rozpoczęcie procesu w sprawie brutalnego zabójstwa nastolatki jej rodzina czekała od 20 lat.
Winni w tej sprawie latami unikali kary. Ojciec zamordowanej, Mieczysław Cygan, nie ukrywa swoich obaw.
- Nie wiem, czy będę mógł patrzeć na nich - wyznał mężczyzna w rozmowie z reporterem TVN24. I dodał: - Nie żądam zemsty, bo żadna zemsta mi dziecka nie wróci. Chcę tylko sprawiedliwości.
Równie rozemocjonowane były siostry Iwony. Jedna z nich wyznała, że "całe życie czekała na ten dzień". - Ludzie, którzy są odpowiedzialni za morderstwo byli w tych myślach. Od początku wiedzieliśmy, że to oni - powiedziała kobieta.
Ograniczony wstęp
Ze względu na dużą liczbę oskarżonych – 17, z których 16 jest aresztowanych – rozprawy będą się toczyły w sali sądu rejonowego, która może pomieścić więcej osób, ale proces będzie prowadził sąd okręgowy w pięcioosobowym składzie: dwóch sędziów zawodowych i trzech ławników.
Ponadto, ze względów organizacyjnych i technicznych, także wynikających z dużej liczby osób, sąd wprowadził dla publiczności i dziennikarzy karty wstępu na dwa pierwsze dni procesu - po 20 kart dla każdej z tych grup.
Decyzją sądu proces w części będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Sąd wyraził zgodę na obecność dziennikarzy w jawnej części, ale z zastrzeżeniem, że nie mogą ujawniać zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonych. Nie wolno także podawać danych personalnych oskarżonych i świadków ani ujawniać ich wizerunków.
Dowiezieni z aresztów oskarżeni znajdują się w wydzielonym, oszklonym pomieszczeniu i są pilnowani przez policjantów.
Na sali są także oskarżyciele posiłkowi: ojciec ofiary i jej dwie siostry.
Podczas środowej rozprawy obrońca oskarżonego Pawła K. zwrócił się do sądu z wnioskiem o odtajnienie części materiałów, żeby opinia publiczna mogła się z nimi zapoznać. Temu wnioskowi stanowczo sprzeciwił się prokurator, uzasadniając, że to stwarzałoby stworzenie realnego niebezpieczeństwa dla anonimowych świadków i ich rodzin. Sąd odrzucił wniosek obrońcy.
Przeniesienie procesu
Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem prokuratura postawiła Pawłowi K., a o współsprawstwo oskarżony został jego ojciec - Józef K. Wśród oskarżonych jest także koleżanka zamordowanej - Renata G.-D. Jej zarzuca się utrudnianie postępowania karnego i składanie fałszywych zeznań.
Proces nie mógł się rozpocząć od kilku miesięcy.
Najpierw akt oskarżenia w sprawie zabójstwa Iwony Cygan trafił w grudniu 2017 r. do Sądu Okręgowego w Tarnowie. Jednak wszyscy sędziowie tamtejszego wydziału karnego złożyli - "dla dobra wymiaru sprawiedliwości" - wnioski o wyłączenie z udziału w tej sprawie. Jak informował wówczas rzecznik SO w Tarnowie sędzia Tomasz Kozioł, jeden z oskarżonych byłych policjantów jest powiązany rodzinnie z dwójką sędziów tarnowskich sądów - okręgowego i rejonowego. Zastrzeżenia wobec prowadzenia sprawy w Tarnowie wyrażała także rodzina ofiary.
Sprawa trafiła – postanowieniem Sądu Apelacyjnego w Krakowie - do rzeszowskiego sądu okręgowego, który jednak zwrócił akt oskarżenia prokuraturze w celu uzupełnienia śledztwa. Chodziło o takie sformułowanie niejawnej części zarzutów wobec 14 oskarżonych policjantów (byłych i obecnych), aby były one jawne w całości.
Na początku lutego 2018 Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uchylił jednak to postanowienie. Podzielił argumentację prokuratury i uznał, że nie ma przeszkód, aby sąd okręgowy rozpoznał sprawę zabójstwa.
W związku ze zwrotem akt prokuraturze pełnomocnik rodziny Iwony Cygan złożył jednak wniosek o przekazanie sprawy do innego, równorzędnego sądu. Chcieli tego bliscy zamordowanej, ponieważ – jak argumentowali - stracili zaufanie do rzeszowskiego sądu okręgowego. Ich zdaniem, zniesienie klauzuli tajności z części dokumentów mogłoby doprowadzić do ujawnienia tajnych zasad pracy operacyjnej i rozpoznawczej policji.
Sprawa pozostała jednak do rozpoznania przez rzeszowski sąd okręgowy.
Zarzuty dla policjantów i cywilów
Według prokuratury, Paweł K. w sierpniu 1998 r., korzystając z pomocy dwóch osób, zadał w Szczucinie swojej ofierze liczne ciosy twardym narzędziem, a następnie wywiózł ją w okolice wałów przeciwpowodziowych w Łęce Szczucińskiej i - brutalnie krępując - doprowadził do śmierci.
Podczas przesłuchania w prokuraturze 47-letni Paweł K., sprowadzony 11 maja 2017 roku z Austrii na podstawie ekstradycji do Polski i aresztowany, nie przyznał się do zarzutu i skorzystał z prawa odmowy wyjaśnień, nie chciał także odpowiadać na pytania.
Wznowienie śledztwa
Przed laty śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Obecne postępowanie wznowiono i kontynuował je zamiejscowy krakowski wydział Prokuratury Krajowej wraz z policjantami ze specjalnej grupy, zajmującej się niewyjaśnionymi zbrodniami sprzed lat - Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Zatrzymania podejrzanych zaczęły się po przełamaniu przez śledczych "zmowy milczenia" w grudniu 2016 r.
Policja i prokuratura ustaliły też, że z zabójstwem Iwony Cygan bezpośredni związek ma zaginięcie i śmierć innej osoby. Mężczyzna w styczniu 1999 r., bezpośrednio po emisji programu kryminalnego, w którym omawiane było zabójstwo nastolatki i zapowiadana nagroda dla informatora, miał opowiadać, że zna sprawcę. Następnego dnia zniknął. Jego zwłoki znaleziono po kilku miesiącach w Wiśle, kilkanaście kilometrów poniżej Łęki Szczucińskiej.
Autor: wini/i / Źródło: PAP