Tatry zdradliwe nie tylko dla ludzi. Po słowackiej stronie znaleziono martwe kozice. Zwierzęta najprawdopodobniej poślizgnęły się na oblodzonych stokach i spadły z dużej wysokości. Miały spłoszyć je latające helikoptery i turyści - podają Słowacy.
W Tatrach od kilku dni panują bardzo trudne warunki. Po ociepleniu przyszły mrozy, śnieg zmienił się w lód, na szlakach jest bardzo ślisko. To efekt tak zwanych "szklanych gór".
Wypadkom ulegają nie tylko ludzie, ale i zwierzęta.
Jak poinformował słowacki Tatrzański Park Narodowy "loty śmigłowców ratowniczych i wielu niesfornych gości na sezonowych wycieczkach" mogły przyczynić się do spłoszenia i upadku kozic z wysokich partii gór.
Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują do turystów, aby nie łamali zakazu poruszania się po wyżej położonych szlakach.
Czarna seria
We wtorek po słowackiej stronie Tatr dwoje turystów z Polski wyruszyło na szlak w stronę schroniska Chata Teryho w Dolinie Małej Zimnej Wody. Jedna z osób poślizgnęła się na stromym zboczu. Pomimo interwencji ratowników, nie udało się jej uratować.
Na szlaki często ruszają nieprzygotowani turyści. Jedna z sytuacji, świadcząca o braku świadomości o panujących warunkach, wydarzyła się we wtorek. Grupa 45 osób, w tym trzy rodziny z dziećmi, ruszyła w godzinach popołudniowych do Morskiego Oka. Zastała ich noc. Nie dysponując doświadczeniem górskim ani odpowiednim sprzętem - przede wszystkim latarką (najlepiej czołową), turyści wezwali na pomoc ratowników TOPR oraz policję.
Autor: kk//ec / Źródło: Gazeta Wyborcza, TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: spravatanap.sk