Ciała dwóch osób odnaleźli pod Gerlachem w słowackich Tatrach ratownicy górscy. To Polacy, których zaginięcie zgłaszali słowackiej Horskiej Zachrannej Służbie przedstawiciele TOPR. Jeden z turystów zginął najprawdopodobniej w wyniku lawiny, a drugi - upadku z grani.
W rejonie szczytu Gerlach (2655 m n.p.m.) w słowackich Tatrach znaleziono ciała dwóch turystów.
Tragedia w Tatrach. Dwa wypadki
Jak poinformowała w komunikacie Horska Zachranna Służba (HZS) - słowacki odpowiednik TOPR - informację o odnalezieniu pierwszego ciała ratownicy otrzymali w środę (10 stycznia) po południu od przypadkowego turysty. Niedługo po tym zgłoszeniu do Słowaków odezwali się polscy ratownicy TOPR z prośbą o pomoc w poszukiwaniach pojazdu zaginionego polskiego turysty, który planował wejść na Gerlach. Samochód znaleziono w miejscowości Wyżnie Hagi, która jest jednym z punktów wypadowych do wyjścia na najwyższy szczyt Tatr.
Polscy ratownicy przekazali też przedstawicielom HZS zdjęcia zaginionego turysty. Porównując fotografię ze zdjęciami przekazanymi przez świadka z Doliny Batyżowieckiej ratownicy HZS doszli do wniosku, że to ta sama osoba. Mężczyzna zginął najprawdopodobniej po tym, jak porwała go lawina.
Wieczorem ratownicy TOPR znów zwrócili się do swoich słowackich kolegów z prośbą o pomoc. "Zgłosili zaginięcie kolejnego polskiego turysty, wraz z informacją o jego ostatnim przemieszczaniu się w rejonie Zadniego Gerlacha. Ratownicy HZS (...) udali się na przeszukanie wskazanego miejsca. Wreszcie odnaleziono tu kolejne szczątki. Turysta najprawdopodobniej nie przeżył upadku z grani w trudnych zimowych warunkach" - czytamy w komunikacie słowackich ratowników.
W czwartek po ciała turystów wyleciał śmigłowiec słowackich służb, jednak musiał zawrócić przez trudne warunki atmosferyczne. Udało się tam jednak dotrzeć od północnej strony załodze śmigłowca TOPR. Polacy we współpracy z HZS przetransportowali zwłoki do Starego Smokowca. Okoliczności ich śmierci wyjaśnia policja.
Warunki w Tatrach, zagrożenie lawinowe
Jak informuje w czwartkowym (11 stycznia) komunikacie Tatrzański Park Narodowy, warunki turystyczne w Tatrach powyżej górnej granicy lasu są trudne.
Czytaj też: Nieprzygotowani turyści utknęli pod Kozią Przełęczą. Wiatr uniemożliwił desant ratowników
"Pokrywa śnieżna jest zróżnicowana. Śnieg jest twardy i zmrożony, miejscami występują oblodzenia. Szczególną uwagę należy zwrócić na miejsca z nawianym śniegiem, gdzie utworzyły się głębokie zaspy. Mniej uczęszczane szlaki są nieprzetarte i pozawiewane. Mróz w połączeniu z wiatrem jest znacznie mocniej odczuwalny" - informuje TPN.
Przyrodnicy zaznaczają, że "poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia, umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i dostosowania trasy do aktualnie panujących warunków". Konieczne jest też posiadanie zimowego sprzętu - takiego jak raki, czekan czy kask - i umiejętność posługiwania się nim.
"W dolinach i na szlakach dojściowych do schronisk szlaki są miejscami bardzo śliskie, ponieważ cienka warstwa śniegu przykryła oblodzenia. Raczki i kijki mogą okazać się niezbędne" - poinformowano w komunikacie. Dodano, że dni są bardzo krótkie, więc należy zaplanować wycieczkę w taki sposób, aby powrócić ze szlaku przed zmrokiem. Warto zaopatrzyć się w latarkę czołową.
W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego - lawinowa "dwójka" prognozowana jest także na piątek.
"Powyżej gr. granicy lasu silny wiatr utworzył wiele depozytów ,,sprasowanego,, śniegu leżącego na rozległych polach śnieżnych które są słabo związane ze starszą ,,twardą,, warstwą z poprzednich opadów ! Poniżej grani śnieg bardzo twardy,miejscami lód ! W niższych partiach uwagę należy zwrócić na zwiększone ilości śniegu we wszystkich formacjach wklęsłych !" -czytamy w komunikacie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR).
Źródło: TPN, HZS
Źródło zdjęcia głównego: Horská záchranná služba