Krakowianie, jak w każdy powielkanocny wtorek, zebrali się u podnóża Kopca Kraka, by świętać Rękawkę. Ten zwyczaj kultywowany jest tu od lat: – To jedno z nielicznych w Polsce świąt, które od setek lat odbywa się w tym samym miejscu, a wywodzi się z tradycji słowiańskiej – tłumaczy Norbert Tkacz z Drużyny Wojów Wiślańskich „Krak” z Krakowa, organizator imprezy.
Mimo, że pogoda daleka jest od wiosennej, krakowianie zgodnie z tradycją witali wiosnę pod Kopcem Kraka. Rękawka to święto pogańskich słowian obchodzone od wczesnego średniowiecza. Współcześni wojowie 13 lat temu postanowili na nowo kontynuować tradycję.
Bieg Wojów
Jednym z głównych punktów programu Rękawki jest Bieg Wojów w pełnym uzbrojeniu wokół Kopca. Tegorocznym zwycięzcą okazał się Mieszko Boromir z Czarnego Sokoła z Podkarpacia. – Wygrałem bieg, inni wojowie ślizgali się na błocie, mnie udało się zwyciężyć – mówi z dumą Mieszko.
- Bieg to nasz autorski pomysł, żeby urozmaicić te stare zwyczaje słowiańskie, które w Krakowie były praktykowane do XIX wieku – zaznacza Norbert Tkacz, organizator. – Zrzucanie z Kopca owoców, kołaczy i pieniędzy to tradycje pogan wczesnośredniowiecznych. My chcieliśmy dodać coś bardziej sportowego, coś charakterystycznego tylko dla Rękawki – podkreśla Tkacz.
Rękawka – Kopiec usypany z rękawa
Legenda głosi, że kopiec Kraka usypano nosząc ziemię w rękawach. Stąd wzięła się nazwa Rękawka. Kiedyś wtorek po świętach Wielkiej Nocy był kolejnym dniem świąt, przez mieszkańców Krakowa obchodzonym właśnie pod Kopcem Kraka. Tam odbywał się wówczas odpust, na którym bogacze ze szczytu Kopca zrzucali biednym jajka, owoce, kołacze i inne pożywienie ze świątecznego stołu.
- Od 2000 roku organizujemy ponownie święto Rękawki. Dziś wypada pechowa 13, bo pogoda niesprzyjająca tego typu wydarzeniom, ale i tak są tłumy – zauważa Tkacz.
Autor: nf / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Wojciech Florek