Zginęli rodzice trójki dzieci, podejrzany o spowodowanie wypadku opuści szpital i trafi do aresztu

Tragiczny wypadek w powiecie Stalowolskim
Uderzył w auto jadące z naprzeciwka. Zginęły dwie osoby, dziecko trafiło do szpitala
Źródło: Tarnobrzeg 112 - Ratownictwo Powiatu Tarnobrzeskiego

Grzegorz G., którego prokuratura oskarżyła o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Stalowej Woli (Podkarpacie), opuści szpital. Mężczyzna trafi teraz do aresztu śledczego z oddziałem szpitalnym. Jest podejrzany o spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie osoby.

W wypadku zginęło małżeństwo, a 2,5-letni chłopiec został ranny. Opiekę nad trójką osieroconych dzieci przejął ich wujek.

Dotychczas 37-letni Grzegorz G., podejrzany o spowodowanie wypadku, przebywał w szpitalu. Tuż po zdarzeniu przeszedł operację ratującą życie. Prokurator Jacek Węgrzynowicz z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, prowadzącej śledztwo w tej sprawie, poinformował we wtorek, że biegły po zbadaniu podejrzanego stwierdził, że może on opuścić już szpital i zostać przewieziony do aresztu śledczego z oddziałem szpitalnym.

- Dopełniamy ostatnich czynności i jeszcze dziś mężczyzna trafi do aresztu na ulicy Montelupich w Krakowie – dodał prokurator.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Tragiczny wypadek

Do tragicznego wypadku doszło 3 lipca ok. godz. 15 na drodze woj. nr 871 w Stalowej Woli. 37-letni Grzegorz G., kierujący audi S7, prawdopodobnie w trakcie wyprzedzania, zderzył się z jadącym z naprzeciwka audi A4, którym podróżowały trzy osoby: 37-letnia kobieta, 39-letni mężczyzna i ich dziecko - 2,5-roczny chłopiec.

Mimo reanimacji nie udało się uratować kobiety i mężczyzny jadących audi A4. Natomiast ich synek i kierowca z audi S7 trafili do szpitala. Dziecko doznało złamania nóżki. Grzegorz G. w wypadku odniósł obrażenia jamy brzusznej. Obecnie jeszcze przebywa w szpitalu w Stalowej Woli, skąd zostanie przewieziony do aresztu w Krakowie.

Zarzuty

Według ustaleń prokuratury, 37-latek w chwili wypadku jechał z prędkością co najmniej 120 km/h, a badanie alkomatem po upływie około trzech godzin od wypadku wykazało 1,7 promila alkoholu w jego organizmie. Prokuratura czeka jeszcze na wyniki badań krwi, które precyzyjnie określą, jaka była zawartość alkoholu w chwili wypadku.

G. usłyszał zarzuty spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności.

Małżeństwo, które zginęło w wypadku, osierociło trójkę dzieci w wieku od 2,5 od 10 lat.

Czytaj także: