Policjantom udało się uratować dwie tonące osoby - 22-letnią kobietę i 26-latka, który prawdopodobnie próbował ją wyłowić. - Mężczyzna chciał ratować tonącą, ale zabrakło mu sił - opowiada Mariusz Ciarka, rzecznik krakowskiej policji.
Zgłoszenie o dwójce tonących policjanci z komisariatu wodnego dostali o godz. 1 w nocy. Natychmiast wysłali w okolice mostu patrol. - Procedura jest prosta. 30 sekund po tym, jak dostaniemy wiadomość o takim wypadku, jesteśmy już na wodzie. Policjanci wsiadają do motorówki i płyną w stronę miejsca zdarzenia - opowiada komendant krakowskiej jednostki policji wodnej nadkom. Sławomir Halat.
Z komisariatu można zwykle dopłynąć w okolice Mostu Zwierzynieckiego w trzy minuty. Czas ma decydujące znaczenie, bo w grudniu woda w Wiśle ma temperaturę kilku stopni na plusie. Do wychłodzenia organizmu i hipotermii dochodzi w kilka minut.
Próbował ratować tonącą
Tym razem policjanci zdążyli. Gdy motorówka dotarła na miejsce, funkcjonariusze dostrzegli w świetle reflektorów niesioną nurtem rzeki kobietę: - Nie poruszała się, jej twarz znajdowała się w wodzie. Policjanci wyciągnęli ją na pokład i rozpoczęli reanimację - relacjonuje Mariusz Ciarka rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Zaraz potem nieopodal brzegu z wody wydobyli również mężczyznę. 26-latek był wychłodzony, ale przytomny. - Mężczyzna chciał ratować tonącą, ale zabrakło mu sił. Wyczerpany zawrócił w stronę brzegu. Obydwie osoby przekazano załogom karetek pogotowia. Kobieta jest w dobrym stanie, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - relacjonuje Ciarka.
Teraz policja bada okoliczności, w jakich 22-letnia kobieta znalazła się w Wiśle. Nie wykluczają, że mogła to być próba samobójcza.
- Nasze dotychczasowe ustalenia wskazują na to, że 22-latka próbowała popełnić samobójstwo. Zdarzenie mogło być jednak o wiele tragiczniejsze w skutkach, bo zginąć mógł również mężczyzna, który ruszył jej na ratunek - informuje Ciarka.
Autor: Jork/kv / Źródło: TVN24 Kraków / Małopolska Policja
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja