Ksiądz Stanisław K., skazany nieprawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-latkiem i doprowadzanie go tym do samobójstwa, odwołał się od wyroku. Apelację złożyli także jego obrońca i prokurator.
Jak poinformował w poniedziałek rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie sędzia Artur Lipiński, adwokat oskarżonego w apelacji wniósł o uniewinnienie jego klienta albo o uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Sam duchowny wniósł o uniewinnienie, a oskarżyciel o zaostrzenie wyroku i wymierzenie Stanisławowi K. kary bezwzględnego pozbawienia wolności.
Ks. Stanisław K., były proboszcz w Hłudnie, został w marcu skazany przez sąd w Brzozowie na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sąd uznał go winnym psychicznego i fizycznego znęcania się nad 13-letnim Bartkiem i doprowadzenie go tym do samobójstwa.
Sędzia Lipiński wyjaśnił wówczas, że zawieszenie wykonania kary sąd zastosował na podstawie przepisów obowiązujących w chwili popełnienia czynu. Obecnie warunkowe zawieszenie kary można stosować do jednego roku pozbawienia wolności.
Trzeci proces
Ksiądz odpowiadał także za znęcanie się nad trzema dziewczynkami. Sąd pierwszej instancji uznał go winnym bicia po rękach, ciągnięcia za włosy i uszy, przez co dzieci bały się kolejnych lekcji. Umorzył natomiast z powodu przedawnienia postępowanie w zakresie naruszenia nietykalności cielesnej jednej z dziewczynek.
Od orzeczenia sądu w Brzozowie odwołały się wszystkie strony: oskarżony, jego obrońca i prokurator. Ich apelacje zostaną przekazane do Sądu Okręgowego w Krośnie.
Był to już trzeci proces duchownego w tej sprawie. Podobnie jak dwa poprzednie odbywał się z wyłączeniem jawności. Wcześniejsze nieprawomocne orzeczenia (jedno skazujące, a drugie uniewinniające) na skutek apelacji zostały uchylone przez Sąd Okręgowy w Krośnie, a sprawa zwrócona do ponownego rozpoznania.
Również w pierwszym procesie w lutym 2013 r. sąd uznał duchownego winnego znęcania się nad dziećmi, ale nie tego, że doprowadził tym do samobójstwa Bartka - jak zarzucała prokuratura, i skazał go nieprawomocnie także na dwa lata w zawieszeniu na pięć. Dopiero w trzecim procesie sąd uznał, że znęcanie się psychiczne i fizyczne nad chłopcem doprowadziło do jego samobójstwa.
W drugim procesie w marcu 2016 r. sąd w Brzozowie zmienił kwalifikację prawną czynu i umorzył postępowanie wobec duchownego. Ocenił m.in., że jego zachowanie wobec dzieci to karcenie i uznał go za winnego naruszenia nietykalności cielesnej dzieci. Ze względu na to, że jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego i jego karalność już się przedawniła, sąd umorzył postępowanie.
K. nigdy nie przyznał się do winy.
Zostawił list
Do samobójstwa Bartka doszło w połowie grudnia 2007 r. w miejscowości Hłudno. Chłopiec powiesił się na drzewie. Zostawił list, w którym miał oskarżyć miejscowego proboszcza o bezpodstawne posądzenie go o kradzież. W liście napisał też, że nie chce już być "gwałcony" przez tego "pedofila" - ale wyrazy te później zamazał.
Śledztwo brzozowska prokuratura wszczęła kilka dni po śmierci chłopca. Uznała, że zgromadzone dowody nie potwierdziły, by chłopiec był molestowany przez duchownego. Biegły z zakresu grafologii potwierdził autentyczność listu pozostawionego przez Bartka. Ks. Stanisław K. niedługo po tragedii odszedł na swoją prośbę z parafii Hłudno.
Autor: wini / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24