Chcieli jechać do domu, trafili na komendę. Za podwózkę proponowali marihuanę, nie wiedzieli jednak, że w zatrzymanym samochodzie siedzą policjanci.
Nieumundurowani policjanci w nieoznakowanym radiowozie pojechali na ul. Langiewicza w Rzeszowie, bo otrzymali zgłoszenie, że ktoś kopie zaparkowane w pobliżu samochody.
Sprawę mieli sprawdzić, lecz nie zdążyli, bo zaczepił ich młody mężczyzna.
- Poprosił o podwiezienie jego i kolegi do Jarosławia. Jako zapłatę zaproponował marihuanę i pokazał policjantom woreczek z suszem roślinnym. Zaoferował też, że gdyby było jej za mało, kolega ma więcej narkotyku – opowiada Adam Szeląg z komendy miejskiej policji w Rzeszowie.
Zamiast do domu trafili na komendę
Policjanci zaprosili więc mężczyzn do samochodu. Dopiero wtedy przedstawili się i wylegitymowali autostopowiczów. 19-latkowie zamiast do domu pojechali na komendę.
Okazało się, że przy sobie mieli ponad gram marihuany. Obaj byli pijani. Badanie wykazało u nich po około 2 promile alkoholu.
Noc spędzili w policyjnym areszcie. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni. Materiały w ich sprawie policjanci przekazali do prokuratury.
Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock