Dwaj nastoletni chłopcy odpowiedzą za strzelanie do księdza chodzącego po kolędzie. 13- i 15-latek strzelali z okna bloku mieszkalnego z gazowych replik pistoletu i rewolweru.
Ksiądz został ostrzelany, kiedy wychodził z bloku przy ulicy Solarza w Rzeszowie podczas kolędy w połowie stycznia. Duchowny został trafiony w rękę. Jak uspokaja policja, nie odniósł żadnych obrażeń. Nic nie stało się też towarzyszącym mu ministrantom.
Strzały miały również paść w kierunku dwóch innych księży, odbywających kolędę na tym osiedlu.
- Mamy zgłoszenie o trzech takich incydentach, strzelał ktoś z bloku. Jeden ksiądz został trafiony, nie ma obrażeń – informował krótko po zdarzeniu Adam Szeląg, rzecznik prasowy rzeszowskiej policji. Zawiadomieni przez księży policjanci rozpoczęli poszukiwania osoby, która strzelała. Bo, nawet jeśli użyto zabawkowej broni, to sytuacja mogła skończyć się tragicznie. Na przykład gdyby ksiądz lub któryś z ministrantów zostali trafieni w oko.
- To niebezpieczna zabawa – podsumował rzecznik.
Jeden twierdzi, że strzelał do księdza, drugi do drzew
W poniedziałek rzeszowska policja potwierdziła, że ustalono, kto strzelał. To dwaj chłopcy w wieku 13 i 15 lat.
- Okazało się, że to był sposób na zabawę nastolatków. Chłopcy strzelali z mieszkania jednego z nich. Jak ustalono, 15-latek strzelił w kierunku księdza, drugi, jak twierdzi, strzelał do pobliskich drzew – powiedział Szeląg.
Nastolatkowie strzelali plastikowymi kulkami z repliki pistoletu i rewolweru, w których materiałem miotającym był gaz CO2.
Policjanci zabezpieczyli broń i ustalają, w jaki sposób trafiła ona w ręce chłopców. Sprawą zajmie się rzeszowski sąd rodzinny.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Podkarpacka Policja