Poseł Ireneusz Raś, dotychczasowy szef małopolskiej PO, zrezygnował z ponownego ubiegania się o tę funkcję w sobotnich wyborach. - Po konsultacjach okazało się, że nie mogę liczyć na poparcie wystarczające, by wygrać - wyjaśnia w rozmowie z TVN24.
Jak informuje Raś, decyzja o rezygnacji zapadła w czwartek, po konsultacji z jego stronnikami, gdy okazało się, że nie może liczyć na całkowite poparcie delegatów na sobotni zjazd.
- Od samego początku wiadomo było, że muszę zdobyć 100 proc. poparcia w regionie, zdobyłem 90 proc., a bez 100 proc. start wydawał mi się bezcelowy - podkreśla Raś.
"Kończę z podniesioną głową"
- Miałem filozofię budowania jednej drużyny małopolskiej Platformy. To się udawało. Mamy najwięcej parlamentarzystów w historii w Małopolsce - wymienia Raś. I dodaje, że kończy z podniesioną głową.
Decyzja "wydaje się być nieodwołalna".
Jego decyzja o rezygnacji z ubiegania się o reelekcję "wydaje się być nieodwołalna".
Jak informuje rzeczniczka małopolskiej PO Katarzyna Pabian, do tej pory deklarację startu w sobotnich wyborach na szefa małopolskiej Platformy zgłosił nowo wybrany szef PO w Krakowie i radny wojewódzki, Grzegorz Lipiec. Zgodnie z regulaminem delegaci mogą zgłaszać kandydatury w trakcie obrad sobotniego zjazdu w Krakowie.
- Poseł Raś widocznie uznał, że na ten czas lepiej będzie, żebym ja poprowadził pracę Platformy w Małopolsce - komentuje Grzegorz Lipiec.
Zaznacza, że dotychczasowe uzgodnienia wskazują, iż ma zdecydowane poparcie. Według Lipca poparli go m.in. liderzy tarnowskich i nowosądeckich struktur partii, wielu szefów powiatowych organizacji PO, a także marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa.
- Sam Kraków wyraźnie też wskazał na moją osobę. Myślę, że Irek zachował się racjonalnie i nie prowadzi dalszej kampanii wewnętrznej - dodaje Lipiec.
Na początku miesiąca wybory na szefa PO w Krakowie wygrał Grzegorz Lipiec:
Autor: koko/ał / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24