"Pojechali na wakacje, mieli miło spędzić czas. To, co ich spotkało wykracza poza wyobrażenie"

Poszkodowani podczas burzy w Tatrach potrzebują pomocy psychologicznej
Psycholog o poszkodowanych w tragedii w Tatrach
Źródło: tvn24

W Tatrach miało być miło i przyjemnie. Nie było. Ponad 150 osób przeżyło tam piekło. I choć powoli wracają do sił, wciąż nie wiadomo jaki to zostawi ślad w ich psychice. - To była ekstremalna sytuacja, wykraczająca poza zwykłą codzienność. Nie da się przygotować na coś takiego - mówi Kamila Bryja, psycholog i psychoterapeuta. Jak można im pomóc?

Trudno sobie wyobrazić co przeżyli turyści, których w czwartek zastała w Tatrach gwałtowna burza. Dzięki sprawnej akcji TOPR i pozostałych służb, udało się udzielić pomocy ponad 150 osobom.

W szpitalach w Zakopanem, Krakowie, Limanowej i Nowym Targu wciąż przebywają poszkodowani. To osoby poparzone, ze złamaniami, urazami głowy lub kończyn. I choć fizycznie powoli wracają do sił, nie wiadomo, jaki ślad w ich psychice pozostawi dramat, którego doświadczyli w górach.

- Jest to doświadczenie, które wykracza poza normalne, codzienne funkcjonowanie. To sytuacja niezwykle kryzysowa. To w jaki sposób dana osoba zareaguje jest zależne od jej zasobów. Ludzie mogą borykać się z bezradnością i bezsilnością wobec tego co się stało. Mogą też, z uwagi na całość stresu, odsunąć od siebie te wielkie emocje i skupić się na działaniu. Reakcja na taką trudną sytuację jest specyficzna dla danej osoby - mówi TVN24 Kamila Bryja, psycholog i psychoterapeuta.

Psycholog twierdzi, że trudno teraz przesądzać czy wszyscy poszkodowani są w szoku, czy też nie, bo to też kwestia indywidualna. Na pewno nie do wszystkich jeszcze dotarło co tak naprawdę wydarzyło się w czasie burzy.

- To jest coś na co nie da się przygotować. Coś co trudno sobie wyobrazić. Ci ludzie pojechali na wakacje. Mieli miło spędzić czas, a to, co ich spotkało wykracza poza ich wyobrażenie. Poszkodowani potrzebują teraz czasu, żeby to wszystko sobie poukładać. Potrzebują też wsparcia i bliskości - mówi Bryja.

Nie wiadomo ile poszkodowanych osób zdecydowało się skorzystać z pomocy psychologicznej. Pewne jest to, że objęto nią rodziców dwójki dzieci, które zginęły w czwartek w Tatrach.

- Ci rodzice przebywają na naszym szpitalnym oddziale. Wczoraj wzięli udział w identyfikacji swoich dzieci. Objęliśmy ich opieką psychologiczną i duszpasterską - mówiła podczas piątkowej konferencji dr Małgorzata Czaplińska, zastępca dyrektora szpitala powiatowego w Zakopanem.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/gp / Źródło: tvn24

Czytaj także: