- Suczka z maleństwem kona z głodu i zimna w lesie... Pani, która je znalazła błaga o pomoc pracowników gminy... Ich odpowiedź ? "Proszę je zostawić na miejscu. Firma, z którą mamy umowę odbierze je jutro..." Jutro będzie za późno. Umrą z głodu i chłodu, ale może o to właśnie chodzi – pyta dr Radosław Fedaczyński z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
- Wracałyśmy z lasu, kiedy je zobaczyłyśmy – relacjonuje pani Bożena. – Psinka ledwo się czołgała, a za nią szedł szczeniaczek. Suczka była poraniona, to był obraz nędzy i rozpaczy.
Kobieta poruszona fatalnym stanem zwierząt zatrzymała się i razem z koleżankami zdecydowała się im pomóc. Zabrały suczkę i szczeniaka do samochodu i zawiozły do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Po drodze kupiły w sklepie parówki i nakarmiły zwierzęta.
- Ten mały był tak wygłodniały, że jak koleżanka go karmiła mało nie poodgryzał jej palców – pani Bożena nie kryje wzruszenia.
"Nie miały szans przetrwać"
W ośrodku lekarze udzielili psom pomocy. W międzyczasie zadzwonili też do urzędu gminy Krasiczyn, na terenie której zostały znalezione psy. Prosili, by firma, z którą gmina ma podpisaną umowę odebrała zwierzęta i zabrała je do przytuliska.
- Ich odpowiedź ? "Proszę je zostawić na miejscu. Firma, z którą mamy umowę odbierze je jutro..." – relacjonuje dr Radosław Fedaczyński. Na miejscu, czyli przy szosie, skąd pani Bożena zabrała zwierzęta. Weterynarz nie ma jednak złudzeń: psy nie przetrwałyby kolejnych godzin na chłodzie.
W końcu urzędniczka, z którą rozmawiał weterynarz ugięła się i powiedziała, ze przyśle przedstawiciela firmy do lecznicy. – Wtedy jednak uznaliśmy, że nie oddamy psów. Nie ufamy już gminie ani hyclowi w ogóle. Psy przygotujemy do adopcji – podsumowuje kategorycznie Fedaczyński.
Wójt: przytulisko reaguje tego samego dnia
Wójt Krasiczyna Tadeusz Bobek potwierdza, że urzędnicy odmówili pani Bożenie przysłania przedstawicieli przytuliska do lecznicy. – Firma mogłaby odebrać zwierzęta z miejsca, gdzie zostały znalezione. Gdybyśmy przyjmowali każde zgłoszenie, to mielibyśmy tych zwierząt setki. Ludzie, którzy sami porzucają swoje zwierzęta też by do nas dzwonili - tłumaczy.
Wójt przyznaje, że takie rozwiązanie nie eliminuje zupełnie przypadków podrzucania zwierząt. Jego zdaniem jednak ogranicza je na tyle, by stosowanie go było uzasadnione.
Tadeusz Bobek ocenia też, że firma, z którą gmina ma podpisaną umowę reaguje szybko. – Nie było sytuacji, by na sytuację, która zgłosiliśmy przed godzina 15 nie zareagowali tego samego dnia. Chyba, że zwierzę się przemieszcza albo zgłaszający nie poda dokładnej lokalizacji – dodaje wójt.
Zwierzęta zostały znalezione na terenie gminy Krasiczyn:
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Lecznica dla zwierząt "Ada" w Przemyślu