Kobieta, która w poniedziałek spadła ze szlaku w rejonie Rysów, nadal przebywa w szpitalu. Jej stan jest ciężki. TOPR ostrzega przed wchodzeniem w wysokie partie gór bez odpowiedniego sprzętu. Po ostatnich opadach ulewnego deszczu warunki do uprawiania turystyki w Tatrach pogorszyły się.
Kobieta została przewieziona w poniedziałek do jednego z krakowskich szpitali. – Doznała licznych urazów. Kiedy przybyliśmy na miejsce, była nieprzytomna, ale oddychała – relacjonuje Marcin Józefowicz, ratownik TOPR. Nie wiadomo dokładnie, co spowodowało upadek turystki.
Mgła uziemiła śmigłowiec
Ratownicy TOPR dostali zgłoszenie o wypadku od osób, które widziały zdarzenie. - Z uwagi na niski pułap chmur w akacji ratowniczej nie mógł brać udziału śmigłowiec – poinformował w poniedziałek ratownik dyżurny TOPR. Dlatego uczestnicy wyprawy ratunkowej musieli wejść niemal na sam szczyt Rysów pieszo.
Taternicy przetransportowali bardzo ciężko ranną turystkę na noszach do schroniska nad Morskim Okiem. Dalej do szpitala poszkodowana została przewieziona samochodem ratowniczym.
Trudne warunki
Kobieta najprawdopodobniej poślizgnęła się na szlaku wiodącym na Rysy w okolicach tak zwanej Buli pod Rysami (2054 m n.p.m.) i spadała w przepaść. W tym miejscu bardzo często dochodzi do wypadków turystycznych. Tego samego dnia TOPR-owcy pomagali czterem innym osobom.
Po opadach ulewnego deszczu warunki do uprawiania turystyki w Tatrach pogorszyły się. Powyżej górnej granicy lasu na wielu szlakach leżą płaty zmrożonego śniegu. Wejście w taki teren bez odpowiedniego sprzętu grozi upadkiem z dużej wysokości.
Autor: wini/kv/jb / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Krzysztof Dudzik